ROGOŹNO.. Miesiąc temu Rada Miejska Rogoźna próbowała okroić budżet oświaty, by przekazać choć trochę pieniędzy na inwestycje. Larum podniósł wówczas szef ZEAPO.
Wiktor Jaworski wyliczył, że jeśli choć złotówkę odbiorą oświacie, to jej budżet runie w pył a sama oświata pójdzie z torbami. Poparł go sam burmistrz Janus twierdząc, iż jakiekolwiek umniejszenia zakłócą prawidłowe funkcjonowanie oświaty. Minął ledwie miesiąc, gdy nagle burmistrz zaproponował tej samej radzie by wycięła z budżetu oświaty ponad 140 tysięcy. Poparł go pełnomocnik oświaty choć i ostrzegł przy tym ojca miasta, że -interesy nam się gryzą, a Wiktor Jaworski ku zaskoczeniu radnych tym razem wyliczył, że bez trudu pozbędzie się owych 140 tysięcy.
Radni postanowili pozostać konsekwentni i nie wyrazili zgody na ową zmianę w budżecie aż ich burmistrz nie przekona. Gdy w ich imieniu zaproponował to radny Czesław Gruszka, pan burmistrz wypadł z roli wołając zdenerwowany: to co wyrabia ten Gruszka przechodzi wszelkie wyobrażenie. Świat się przewraca, mam dać oświacie 140 tysięcy z inwestycji? Nie wiem co robi ta rada? Faryzeusze jesteście!
Radni po naradzie nie zmienili zdania i nie pomogła nawet przemowa wyraźnie obrażonej na nich skarbnik Jadwigi Pijanowskiej. W kuluarach usłyszeliśmy, że skoro oświata sama oddaje 140 tysięcy (w tym o 98 tysięcy uszczupla płace), to znaczy, że była najwyraźniej mocno przeszacowana.
Radni zastanawiali się nawet, czy oświata nie oddalałby jeszcze kolejnych 100 lub 200 tysięcy skoro ma takie rezerwy. Tu warto przypomnieć o niedawnej konferencji, która ujawniła, iż niewielka część pracowników oświaty i to z najwyższych stanowisk, pobrała w ubiegłym roku ponad 800 tysięcy za same nadgodziny. Mając to w pamięci, trzeba radnym przyznać rację.