GOŁASZYN. Gołaszyn to wieś bez świetlicy. Kiedyś owszem była w tak zwanym pałacu, jednak stan obiektu jak i samej świetlicy był wręcz opłakany.
Dość przypomnieć, że gdy wybierano na nowego sołtysa Aleksandrę Łukaszyk, to mieszkańcy wsi stali ze świeczkami w dłoniach (brakowało prądu) pod ścianami, bojąc się zarwania podłogi w centrum sali.
To wszystko dziś jest już czasem przeszłym. O budowie świetlicy mówiło się od czasu do czasu, jednak zawsze okazywało się, że taki obiekt nie jest potrzebny. Gołaszyn podzielił się już dawno na dwie części. W jednej żyją ludzie zasiedziali, nierzadko pracownicy byłej spółdzielni rolniczej.
W drugiej nowo przybyli, którzy najczęściej zaczynali budowę swych posesji od wysokich parkanów, aby się izolować od tych pierwszych. Jedni nazywali drugich „hrabiami”, a ci przezywani nie bardzo się z tymi pierwszymi chcieli pospolitować.
Na szczęście sołtys Aleksandra Łukaszyk łagodziła animozje. Te z roku na rok łagodniały, obecnie są najczęściej wspominaniem. Powstało boisko i plac zabaw, gdzie nikt nikogo nie pyta o miejsce zamieszkania.
Już wkrótce powstanie w Gołaszynie wiata rekreacyjna. Będą z niej korzystać i jedni i drudzy, a najlepiej razem. Burmistrz Tomasz Szrama podpisał już na tę inwestycję umowę z gnieźnieńską firmą K2 Altany. W ramach prac powstanie drewniana wiata o wymiarach 5×5 m pokryta gontem bitumicznym. Koszt prac wyniesie ponad 21 tys. zł. Przy podpisaniu umowy nie mogło zabraknąć sołtys wsi Aleksandry Lukaszczyk, która wierzy w pełną konsolidację wszystkich mieszkańców.