OBORNIKI. Grupa radnych w osobach Żółć, Paprzycki, Klupczyński i Koralewski działających w Komisji Budżetu pod przywództwem Walerii Liczak zaprotestowała przeciwko przekazaniu kwoty 500 tysięcy z trzymilionowej pożyczki Przedsiębiorstwu Energetyki Cieplnej.
Owa pożyczka zaciągnięta została w banku na remont pływalni i ma pokryć wymianę niecek oraz modernizację obiektu poprzez uatrakcyjnienie go brodzikiem i jacuzzi. Zamiarem burmistrz Anny Rydzewskiej było przekazanie PEC kwoty 500 tysięcy na prace remontowe, bo tylko PEC będzie mógł odliczyć od wydatków podatek VAT, czego Urząd Miejski uczynić nie może. W ten sposób można by zaoszczędzić kwotę, co najmniej 100 000 z przeznaczeniem jej na malowanie pływalni i na inne konieczne prace. Radny Żółć zgodził się z tą argumentacją, lecz jednocześnie zaprotestował w obawie, że choć gmina zarobiłaby na podatku VAT , to zakupione materiały byłyby własnością PEC-u.
Burmistrz Łukaszewski przypomniał mu, że spółka gminna PEC jest w 100% własnością gminy, więc gmina dając cokolwiek PEC-owi staje się tego jedynym właścicielem. Nie ma zatem obaw, że gmina może utracić jakiś majątek ? tłumaczył radnemu dodając, że i tak trzeba będzie dołożyć do remontu owe 100 000, które łatwo można zaoszczędzić. Wobec uporu grupy radnych, Anna Rydzewska ustąpiła oświadczając: ustępuję, wobec waszej woli, choć szkoda utraconych pieniędzy.
Radni byli też zdania, że pływalnią powinien zajmować się nowopowołany zakład budżetowy, a nie PEC. Henryk Łukaszewski uważa, że można o tym rozmawiać, lecz nie zależnie od decyzji, nie wolno lekką ręką zmarnować 100 000 złotych z pieniędzy podatników.
Ostatecznie większość Rady zdecydowała, że PEC pieniędzy nie dostanie, a społeczeństwo Obornik zubożeje o 100 000 złotych.
By wyjaśnić w imię czego ta strata, warto przypomnieć o niechęci, jaką żywi do prezesa PEC Andrzeja Starosty radna Waleria Liczak. Owa niechęć trwa już od dawna i charakteryzuje się atakami na jego osobę przy każdej możliwej okazji. Swą niechęcią do prezesa zaraziła już kilka osób a rachunek za to zapłacą podatnicy. Wrogość radnych z komisji budżetu zaczyna coraz drożej kosztować. W Obornikach jest wiele potrzeb, które można było zaspokoić z kwoty 100 000 złotych.