OBORNIKI.. Pan starosta Żuromski czasami osobiście bywa na sesjach rad gminnych, by odpowiadać na pytania i zwykle po pierwszej przerwie sesje opuszcza. Zupełnie inaczej było podczas czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Obornikach. Minęła jedna przerwa, minęła druga, a pan starosta siedział cichutko samotnie pod ścianą i można było wyczuć, że ma jakiś plan.
Jak się już nasiedział to wstał, aby zakomunikować, że Powiatowy Urząd Pracy działa jak działa a problem powinny załatwiać gminy. Po tym wstępie ogłosił, że niedawno odbyło się cenne dwudniowe spotkanie w sprawie bezrobocia, lecz prawie nikt nie przyszedł. Nie przyszli na zorganizowane przez konińską firmę spotkanie pracodawcy. a do tego również przedstawiciele gmin ją zignorowali. Dla jasności wskazał, że wiceburmistrz Łukaszewski wyszedł po niespełna półgodzinie.
Wywołany do odpowiedzi Henryk Łukaszewski wyjaśnił, że zaproszenie na ową konferencję otrzymał kwadrans przed nią, nie mniej pojechał. Po 20 minutach zorientował się, że jest to najnormalniejsze w świecie szkolenie dla bezrobotnych. Gdy prelekcja doszła do punktu walki bezrobotnego ze stresem, mając pracę a do tego zastępując będącą na urlopie panią burmistrz, wyszedł i wrócił do magistratu. Zebrani na sali dowiedzieli się przy okazji, że na szkolenie przybyła tylko jedna pani z licznej rzeszy pracodawców (z Top- Sofy) i to głównie po to, by się poskarżyć, iż PUP w Obornikach nie zechciał przeszkolić jej pracowników, więc zastąpił go w tym PUP w Szamotułach.
Anna Rydzewska dorzuciła od siebie, że nie jest prawdą, jakoby powiat nie miał nic do bezrobocia a tylko gminy. Poprosiła pana starostę aby wyraźnie powiedział, co starostwo zrobiło, prócz szkolenia antystresowego, aby problem bezrobocia zniwelować? Po tym pytaniu pan starosta rzekł, że nie skomentuje tego i pospiesznie opuścił salę sesyjną zostawiając na niej zdumionych widzów. Dodajmy, że przy tym ostentacyjnie trzasnął drzwiami
W trakcie krótkiej dyskusji, jaka się po jego wyjściu wywiązała, padł zarzut, że powiat obornicki najmniej w całym województwie korzysta z pomocy zewnętrznej na rzecz bezrobotnych. Burmistrz Rydzewska obiecała radnym, że podejmie się nawet najtrudniejszej rozmowy, aby złagodzić rozmiar bezrobocia i nie trzaśnie przed problemem drzwiami. Na koniec dodała, że jak na razie ze strony starostwa nie padła jeszcze żadna propozycja.