POWIAT OBORNICKI. Na temat dpsu w Rogoźnie mógłbym już napisać książkę – przyznał sekretarz starostwa Piotr Sitek. Nasza redakcja już tę książkę napisała i publikowała ją przez lata jako powieść w odcinkach.
Była to opowieść o niemocy z elementami humoru i sensacji. Zgadzamy się z panam Piotrem, że ci, którzy tak wspaniałomyślnie obdarzyli powiat obornicki rogoińskim bublem popełnili bodaj wszystkie błędy jakie można było popełnić. Pan sekretarz dopatrzył się nawet w dokumentach, iż projektant założył wyburzenie cudzych prywatnych domów. A co?
Brak finansów na kontynuację budowy, jej bezsens i brak motywacji kazał budynek oddać Urzędowi Marszałkowskiemu. Ten początkowo chętnie się zgodził, lecz liczne wady darowizny sprawę przekazania zaczęły coraz bardziej komplikować. Trzeba było włożyć dużo pracy i pieniędzy w przeprojektowanie dpsu i usunięcie wszelkich wad, tak aby marszałek zechciał go w końcu odebrać. Trwało to niemal pół roku a obserwujący postęp w tej sprawie tracili nadzieję w szczęśliwe zakończenie.
Miesiąc temu napisaliśmy, że jedynym optymistą co do przekazania obiektu dpsu został Piotr Sitek. 15 lutego okazało się, że jego optymizm zatriumfował. Urząd Marszałkowski i starostwo powiatowe w Obornikach podpisały akt notarialny na mocy którego ten pierwszy stał się właścicielem dawnego dpsu. Piszemy tu dawnego, bo będzie tam najprawdopodobniej ośrodek walki z uzależnieniami dla dzieci i młodzieży do lat 25.
Sprawa pozornie się skończyła. Jednak o jej faktycznym zakończeniu będzie można powiedzieć dopiero wówczas, gdy zamieszkają tam pierwsi pacjenci.