OWCZE GŁOWY.. Pan Mariusz M. należy do mężczyzn, którzy uważają, że żona i wół są po to aby ciężko pracować.
Gdy jego małżonka zachorowała bardzo był z tego nierad. Jego zdaniem, pani M leżąc w szpitalu nie przynosiła mu żadnego dochodu. Gdy kobietę podleczono i wróciła w domowe pielesze, niemal od progu ruszyła ku łożu, aby dochodzić tam do zdrowia.
Tego pan Mariusz już nie zdzierżył. Trzeba iść do pracy, bo kredyty nie popłacone, a do tego w domu trzeba robić a nie w łóżku się wylegiwać – wolał tłukąc przy tym nie miłosiernie chorą małżonkę, by ta lepiej zapamiętała mężowską naukę.
Skatowana kobieta, roztrzęsiona i przerażona połknęła niemal całą fiolkę leku uspakajającego i straciła przytomność. Nie wiadomo, czy była to krótka ucieczka od maltretowania czy ostateczna od życia? Znowu trzeba było udzielić jej pomocy medycznej.
Tym razem sprawa znęcania się nad żoną nareszcie ujrzała światło dzienne. Policja zajęła się panem Mariuszem a prokurator nie miał ponoć żadnych skrupułów decydując o zatrzymaniu krewkiego małżonka w areszcie. Stanie on przed sądem a jego małżonka będzie miała wreszcie sposobność dojść do zdrowia bo przy mężu pewnie by doń nigdy nie powróciła.