OBORNIKI. Po latach niemocy powiatu obornickiego, okazuje się, że można inaczej. Potrzeba było na to importu z gminy Ryczywół do Obornik, ale była to opłacalna transakcja. Boimy się zapeszyć, ale wszystko zdaje się wskazywać na to, że starostwo łyka powietrze. Można zacząć inwestycje, można na czas przydzielić stypendia, można likwidować nonsensy, jak ten w Miłowodach. Można mieć starostę, który rozmawia normalnie, tłumaczy swoje decyzje, przyjmuje krytykę i słucha, co się do niego mówi. Nawet wydawałoby się niereformowalny naczelnik Drewicz nagle zaskoczył na inne tryby działania. Oj, żebyśmy jednak nie zapeszyli…