POWIAT OBORNICKI. O małym Andrzejku usłyszeliśmy po raz pierwszy, gdy w wieku trzech miesięcy wypadł pijanej matce na ulicy z wózka. Osoby dbające o los takich właśnie dzieci zadecydowały – tym razem dosyć – i odebrały niemowlę nieodpowiedzialnej kobiecie.
Sięgnięto do listy osób spełniających wymogi stawiane rodzinom zastępczym. Wśród nich była 29-letnia oborniczanka. Miała doskonałą pracę, sporo czasu i dobre serce.
Nie wahała się ani chwili. Objęła maleńkie dziecko opieką a ta nie była łatwa. Dziecko miało bronchit, padaczkę i wyglądało na opóźnione w rozwoju. Andrzejek wymagał ciągłej opieki. Jego zastępcza mama podjęła kolejną trudną decyzję. Zrezygnowała z dobrze płatnej pracy i życia towarzyskiego. Cały swój czas poświęciła dziecku.
Starostwo powiatowe wsparło dziecko pieniedzmi z budżetu kwotą około 1000 złotych miesięcznie. Wystarcza to na bardzo niewiele, bo same tylko leki dla dziecka są drogie.
Relacjonując ostatnią sesję rady powiatu powołaliśmy się na słowa przewodniczącego komisji finansów i członka zarządu powiatu Adama Olejnika, który powiedział – Najwięcej środków pochłonęła oświata i opieka społeczna. Głównym ciężarem w tym zakresie są rodziny zastępcze. Ustanawia je sąd a powiat płaci z dochodów własnych po 3 tysiące miesięcznie za każde dziecko przekazywane do domu dziecka lub rodziny zastępczej.
Te właśnie słowa przeczytała sąsiadka opiekunki Andrzejka, a że jest ona człowiekiem dość podłym, to oskarżyła oborniczankę, iż ta się zajmuje nieswoim dzieckiem li tylko dla pieniędzy. Zawrzało też w innych rodzinach, w których ludzie o wielkich sercach stworzyli dach nad głową dzieciom, które nie prosiły przecież o swój ciężki los. Nie czynią tego bez wątpienia dla pieniędzy, bo te są raczej marne.
Jak poinformował nas starosta Gustaw Wańkowicz, na dziecko umieszczone w rodzinie zastępczej powiat przeznacza kwotę 988,20 zł, o ile dziecko jest zdrowe – a na chore 1317,60 zł.
Jak też zdołaliśmy się dowiedzieć, owe 3 tysiące złotych, o których wspomniał Adam Olejnik może kosztować pobyt dziecka w ośrodku opiekuńczym typu państwowy dom dziecka.
Szkoda, że starosta nie sprostował tych kwot w czasie sesji, dopuszczając do rozprzestrzeniania się nieprawdziwych i krzywdzących wiadomości. Mniejsza z resztą o starostę. Żal, że obecna na sali szefowa Powiatowgo Centrum Pomocy Rodzinie również przeszła do porządku dziennego nad słowami Adama Olejnika.
Radni często dostosowują realia do aktualnej polityki, szkoda jednak, że cierpią na tym wspaniali ludzie, niesłusznie pomawiani o chciwość.
