OBORNIKI. Wieść o zamiarze budowy sali sportowej przy Zespole Szkół im gen. Kutrzeby szczerze uradowała grono wuefistów i młodzież tej placówki. Na pomysłodawców spłynęły liczne pochwały. Było nawet spotkanie w sprawie koncepcji i wyglądu sali podczas którego debatowano o jej przyszłym kształcie.
Potem nastąpiła szara rzeczywistość. Sala zaczęła coraz bardziej przypominać owym kształtem najzwyklejszą w świecie przedwyborczą kiełbasę. Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu podjęto zamiar budowy i na tym koniec.
Adam Olejnik przewodniczący komisji finansów zgodził się, że halę trzeba budować, lecz niezbyt prędko, bo budżet powiatu tego nie udźwignie. Nasz wkład to milion złotych a resztę trzeba znaleźć – wyraźnie zaznaczył Kazimierz Zieliński. Ta reszta może sięgnąć 5-6 milionów i nie bardzo wiadomo, kto je da. Pomysłodawcy mieli nadzieję na szczodrość instytucji sterującej pieniędzmi totolotka. Tam już w długiej niestety kolejce czeka sala sportowa dla Objezierza, której pomysł wpłynął znacznie wcześniej i ma na dodatek silne poparcie znanego posła. Totek może pomóc w budowie jednej sali na powiat a nie dwóch.
W ten sposób sala stała się bardziej obiektem wirtualnym niż rzeczywistym. Najważniejsze dla pomysłodawców, iż do jej zwolenników popłynął czytelny sygnał – chcecie sali to musicie nas ponownie wybrać, bo my też jej chcemy i wiemy, jak ją wybudować. Ale czy wybudują, to już zupełnie inna bajka.