OBORNIKI. Na łamach naszej Gazety zechciał się też wypowiedzieć człowiek, który jednoosobowy zlecił wykonanie pływalni firmie Blue Point a potem nadzorowała przekazanie obiektu – były burmistrz Jacek Koralewski. Poniżej przedstawiamy jego zdanie w tej spawie.
Wielkim nadużyciem jest pisanie zdania: czy Koralewski zostanie oskarżony. Jak wszystkim radnym dobrze wiadomo uchwała Rady Miejskiej z ostatniej sesji dotyczy skierowania wniosku do prokuratury o wszczęcie postępowania przeciwko firmie Blue Point, a nie przeciwko mojej osobie. Wyjaśniam również, w czasie, gdy ja byłem burmistrzem, to siedmioosobowy zarząd podejmował wszystkie decyzje, A nie jednoosobowo Koralewski. To cały Zarząd ponosił wszelkie konsekwencje związane z tymi decyzjami. Ja, jako burmistrz byłem, wykonawcą uchwał Zarządu.
Po drugie artykuł napisany przez redaktorów „Ziemi Obornickiej”, to wyraźna akcja wymierzona przeciwko mojej osobie, ponieważ autor tekstu nie zadał sobie nawet tyle trudu, aby dowiedzieć się, że system Myrtha, to włoska technologia, a nie niemiecka.
Po trzecie po wielu dyskusjach między radnymi i członkami zarządu, zdecydowaliśmy, że basen będzie robiony właśnie w systemie Myrtha. W obecnym czasie w Polsce była tylko jedna firma, która w takim systemie wykonywała niecki basenowe. W tym momencie nie było możliwości przeprowadzenia przetargu zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych, ponieważ do przetargu stanęłaby jedna firma i byłby on po prostu nieważny. Dlatego wiec zobowiązano mnie do zwrócenia się jednoosobowo do Urzędu Zamówień Publicznych o przetarg z wolnej ręki. Nieprawdą, wiec jest, że to Koralewski wybrał firmę, wybrał ją zarząd i radni!
Po czwarte: we Włoszech byłem z obornickim chórem i za własne pieniądze. Obornicki chór w tym czasie koncertował we Włoszech i Francji, a ja wspólnie z małżonką wybraliśmy się razem z nimi.
Po piąte „Ziemia Obornicka” pisze, że zarząd był przeciwny wykonaniu basenu w systemie Myrtha, ja jednak nie mogłem sam podjąć żadnej decyzji, podkreślam jeszcze raz byłem wykonawcą woli Zarządu i Rady!
Po szóste, nieprawdą jest, że sam decydowałem o robotach dodatkowych i aneksach do umowy. Gdyby redaktorzy gazety znali ustawę o samorządzie terytorialnym, to wiedzieliby, że każdorazowo temat robót dodatkowych pojawiał się na sesjach i to radni decydowali o tym, że z budżetu Miasta i Gminy Oborniki przeznaczane były dodatkowe środki finansowe.
Po siódme, aby zapewnić pływalni od początku dobre i sprawne funkcjonowanie, już w kwietniu 1998r. ogłosiłem konkurs na prezesa pływalni. W późniejszym okresie czasu, kiedy byłym już starostą, to do prezesa pływalni oraz ówczesnego zarządu, należało kontrolowanie stanu technicznego pływalni.