ROGOŹNO.. Im bardziej spec-komisja do spraw monitoringu inwestycji kanalizacyjnej przygląda się towarzyszącym jej dokumentom i faktom, tym bardziej jeżą się radnym włosy na głowach.
29 sierpnia odbyło się kolejne spotkanie Komisji Doraźnej.
Atmosfera była na tyle napięta, że jak się wyraził Kazimierz Lis – burmistrz najwyraźniej obraził się na radnych, że mu patrzą na ręce. Jak się okazało komisja patrzy mu na ręce nie tylko wnikliwie ale i słusznie, bo na przykład – na różnych ulicach, według różnych dokumentacji jest różna ilość studzienek a żadna z nich się nie zgadza z rzeczywistością. Tam gdzie miały być trzy studzienki są dwie, gdzie sześć jest pięć i tak dalej.
Przedstawiciel burmistrza pan Cieszyński, nie potrafił wytłumaczyć dlaczego tak się stało. Nie potrafił również wyjaśnić skąd się wzięła dodatkowa faktura na 65 000 złotych. Komisja ustaliła też kolejne kuriozom. Burmistrz zapłacił firmie z Poznania, tylko w roku ubiegłym 48 000 złotych, za nadzór autorski i jak się okazało nie ma na tę usługę żadnej umowy. Według burmistrza – było to uzgodnienie na gębę. Cieszyński w ogóle nie wiedział o takiej formie i takiej fakturze, a ponadto nie wiedział też o takiej potrzebie.
Okazało się, że firma wykonująca roboty na ulicach Seminarialnej i Długiej nie tylko wystawiła za swe usługi fakturę, ale wystawiła też fakturę na roboty dodatkowe, a potem jeszcze – uwaga – na roboty dodatkowe do robót dodatkowych. Faktury już są, ale prac jeszcze nie zakończono. Minął ponad miesiąc od upłynięcia terminu ich wykonania i gdyby ktoś zechciał wyegzekwować kary umowna za owo przekroczenie terminu, to wykonawca musiałby zapłacić prawie 120 000 złotych.
Czy skończy w ogóle należące do niego prace, tego nie wiadomo, bo jak udało nam się ustalić, firma ta jest bliska upadłości. Opisane już niegdyś przez nas wypompowywanie gminnego budżetu, ma niestety swój ciąg dalszy. Jak wynika z dokumentacji, pompy wypompowujące wodę z wykopu pracowały nie tylko w dnie powszednie ale nawet w takie święta jak Boże Narodzenie czy Nowy Rok, choć nikt ich nie słyszał i nie widział. Okazało się, że w dokumentacji sporządzanej jeszcze podczas kadencji burmistrza Gruszki, była dokumentacja na kanalizację deszczową i sanitarną a teraz Janus z niej zrezygnował.
Zaniechanie równoległej budowy kanalizacji burzowej, również prędzej czy później odbije się przykrą czkawką. Kolejnym błędem, zdaniem mieszkańców miasta, jest utwardzanie ulicy Małej Poznańskiej przed wymianą krawężników i montażem studzienek kanalizacyjnych.
Tą sprawą również ma zamiar zająć się spec–komisja. W najbliższym czasie jej członkowie mają ponoć poszerzyć swój skład o Waleriana Grochowskiego, uznanego fachowca w branży kanalizacyjnej, przy tym ekologa. Jego analiza sytuacji może wnieść do ustaleń Komisji Specjalnej wiele nowych elementów.
Kończąc ten artykuł mamy dziwną pewność, iż do sprawy jeszcze powrócimy.