OBORNIKI. Lada moment firma Bols uruchomi własną linię rektyfikacji spirytusu. Wybudowano ją za ogromne pieniądze po uzyskaniu wszelkich pozwoleń i opracowań na temat wpływu na środowisko. Stosowne urzedy wydały pozytywne opinie. Wyjątkiem jest paru mieszkańców domów sąsiadujących z Bolsem.
W procesie rektyfikacji spirytus będzie zmieniał się z 85-procentowego na 99-procentowy. Zdaniem firmy produkcja nie powoduje żadnego hałasu czy nadmiernego zapachu.
Jednak kilku mieszkańców okolic zakładu skarży się na zapachy i hałas. Zaskoczyło to władze Obornik, bo rektyfikatornia jeszcze nie działa. Bogdan Bukowski indagowany w tej sprawie oświadczył, gmina nie jest stroną. – My ze swojej strony robiliśmy wszystko zgodnie z prawem. W oparciu o operaty i certyfikat ochrony środowiska, po wyłożeniu planu zagospodarowania przestrzennego i po pozytywnej opinii ochrony środowiska z Piły. Mając to wszystko nie mogliśmy stanąć przeciw inwestycji. Dodał też – powstał pomiędzy nowym obiektem a domami wał z nasadzonymi drzewami stanowiący rodzaj ekranu. Nie ma tam być żadnego hałasu ni przykrych zapachów. Jeśli będą, to ja osobiście będę interweniował do Wojewódzkiego Inspek- toratu Ochrony Środowiska.
Tymczasem pare osób sugeruje, by Bols podkupił ich domy po dwa miliony za sztukę, bo oni się muszą teraz wyprowadzić.
– Tam jest teren przemysłowo-mieszkalny. Każdy, kto tam buduje musi mieć tego świadomość. Jest hałas, są warsztaty branży metalowej i to jest jeszcze większy problem, powiedziała burmistrz Anna Rydzewska, dodając – nikt nie może Bolsowi blokować tego, co na swoim teren i buduje. Niemniej wszystkie wioski mamy obowiązek rozpatrzyć i to robimy.
Rozpoczęcie pracy rektyfikatorni nastąpi już bardzo niedługo. Widoczny staje się wzrost ilości samochodów odwiedzających obornicką firmę, rośnie zatrudnienie i sam zakład. Cieszyć się z tego czy nie?