PARKOWO. Klub Olimpijczyka w Parkowie powstał w 1992 roku i należy do najstarszych w Polsce. W piątek delegacja uczniów z Krzysztofem Działo i Robertem Dobrogowskim na czele wzięła udział w obradach Ogólnopolskiego Sejmiku Klubów Olimpijczyka w Sali Sesyjnej Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu. Na zaproszenie Poznańskiego Stowarzyszenia Olimpijskiego – głównego organizatora Sejmiku – zjawili się przedstawiciele Klubów Olimpijczyka z całej Polski z czego tylko szkoła w Parkowie była reprezentowani nie tylko przez dorosłych, ale i młodzież. Tradycyjnymi gośćmi Sejmiku były sławy polskiego olimpizmu, m.in.: Szymon Ziółkowski -złoty medalista olimpijski w rzucie młotem z Sydney, Mieczysław Nowicki – dwukrotny medalista olimpijski w kolarstwie z Montrealu, były prezes Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, Marian Sypniewski – srebrny i brązowy medalista w szermierce, Marian Tałaj – brązowy medalista IO w judo z 1976 roku, itd. W czasie obrad wysłuchano trzech bardzo interesujących wykładów wybitnych znawców tematu olimpizmu: prof. Wojciecha Lipońskiego „Zapomniana kultura sportu”, Szymona Ziółkowskiego „Igrzyska Olimpijskie – upadek ideałów” i prof. Ryszarda Wryka „Narodziny ruchu olimpijskiego w Polsce”. Co dla nas szczególnie miłe podczas swojego wykładu prof. W. Lipoński wspomniał o Parkowie i jego dokonaniach na niwie olimpijskiej”. Z ust jednego z największych znawców olimpizmu, w obecności tak znakomitych gości słowa te zabrzmiały dla gości Sejmiku szczególnie miło i jeszcze raz pokazały, że warto promować ideały olimpijskie w systemie wychowawczym szkoły. Po wystąpieniach tak prelegentów przyszła kolej na dyskusję o działalności Klubów Olimpijczyka. W przerwie obrad można było podziwiać wspaniałą wystawę „100 lat Sportu Polskiego w medalierstwie” a warto wiedzieć, że pierwsze medale pochodziły z 1910 roku.
Obrady trwały do późnych godzin, a także następnego dnia, więc goście z Parkowa niestety nie mogli w nich do końca uczestniczyć. Następnego bowiem dnia czekał ich wyjazd na Memoriał im. Arkadiusza Gołasia do Zalasewa, ale to już zupełnie inna relacja.