ROGOŹNO. W sobotę miało miejsce oficjalne otwarcie wystawy w rogozińskim muzeum im. Wojciechy Dutkiewicz. Wystaw ma związek z życiem Rogoźna, jest kameralna i wyjątkowa. Jej montaż trwał ponad dwa lata, bo „monterem” i twórcą był perfekcjonista Marcin Matuszewski, dyrektor Rogozińskiego Centrum Kultury.
Rzecz toczy się sto lat temu i dotyczy jednego dnia z życia hipotetycznej rodziny Rogozińskich z Rogoźna. W zainscenizowanym mieszkaniu widać ich alkowę w niedzielny poranek, potem ich jadalne, słychać ich rozmowy. Mówią o strawach codziennych, o sąsiadach i swoim mieście.
Asystująca widowni Małgorzata Sknisz demonstruje zawartość skrzyni, w tym tajemniczy kamień i damskie pantalony zakrywające damę od pasa po kolana, z wyjątkiem tego właśnie miejsca, które skrywa obecna bielizna. Marcin Matuszewski wprowadza widzów w szczegóły rodzinnych zachowań i obyczajów sprzed wieku. Automatycznie sterowane reflektory wydobywają z mroku kolejne scenerie, dyskretny projektor „rzuca” na ścianę widoki danych ulic miasta wprowadzając realizm miejsca i czasu.
Narratorem „widowiska” jest wspaniały aktor Daniel Olbrychski, który na koniec projekcji przenosi widzów z dawnego Rogoźna sprzed lat 100 w czasy obecne, sprzed dwóch lat, gdy materiał powstawał.
Całość robi ogromne wrażenie, jest perfekcyjnie zmontowana, dobrze przemyślana, logiczna i ciekawa.
Wystawę będzie mogło jednorazowo oglądać 14 osób od 14 maja 12 do maksimum. Warto zatem rezerwować bilety, bo liczba spektakli będzie siłą rzeczy ograniczona.
Pomysł wystawy jest pewnym novum, po wypchanych zwierzętach na parterze muzeum i paru innych stałych czy czasowych wystawach. Warto ją polecić jako doznanie wyjątkowo ciekawe i świetnie pomyślane.