POWIAT OBORNICKI. Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy Leszek Juraszek wyliczył, na podstawie posiadanych danych, że na tarczę antykryzysową potrzeba w powiecie obornickim dziewięć milionów złotych.
Taka kwota została właśnie powiatowi przyznana i powinna zostać rozdzielona między oborniczan.
Wypłacono jak dotąd wnioskodawcom milion złotych, a wciąż spływają nowe wnioski – dotyczące pomocy w związku z tarczą antykryzysową i trudną sytuacją na rynku pracy.
Wnioskujący muszą się jednak uzbroić w cierpliwość, bo oczekiwanie na wypłaty się wydłuża i to coraz bardziej. Przyczyna jest prosta – brak rąk do pracy.
Wypełnienie wniosku dla szukającego wsparcia zajmuje kilka, kilkanaście minut. Potem jednak urzędnik PUP musi ów wniosek opracowywać, co zajmuje mu co najmniej godzinę. Każdy z nich prócz opracowywania wniosków pomocowych musi jeszcze wykonać swoją zwykła pracę.
Obornicki PUP, wraz z dziewięcioma milionami na wspieranie, otrzymał pół procenta tej kwoty (45 tysięcy złotych) na organizację wypłat.
Leszek Juraszek zatrudnił już jedną osobę, jednak skoro każdego dnia do Urzędu Pracy wpływa od 20 do 40 wniosków, trzeba będzie cierpliwie czekać, bo nawał pracy jest znaczny.
Ponoć wojewoda myśli o dodatkowych etatach, jednak na razie to tylko „myślenie”, a od niego pracy nie ubywa.