MUROWANA GOŚLINA. Mieszkańcy gminy, a przynajmniej spora ich część, chcą odwołać burmistrza. Jakkolwiek brzmi to brzmi, już na wstępie spieszymy wyjaśnić, że chodzi o burmistrza Murowanej Gośliny, które przez swego czasu częścią powiatu obornickiego.
Burmistrz Dariusz U. od stycznia przebywa w areszcie, a lista jego przewinień jest długa i wciąż rośnie.
Do kłopotów natury prawnej doszły problemy z utrzymaniem władzy i co się z tym wiąże pobieraniem pensji.
Warto tu wiedzieć, że przebywający w areszcie ojciec miasta, wciąż otrzymuje niepełną co prawda wypłatę, bo „jedynie” w kwocie około 8000 złotych. Nie jest to kwota mała, zwłaszcza, że od niemal pół roku ma wikt i opierunek za darmo na koszt podatników.
Mieszkańcy Murowanej Gośliny chcą referendum w sprawie odwołania burmistrza, który już usłyszał kilkanaście zarzutów i wciąż gminę kosztuje.
Do urzędu wpłynął niedawno oficjalny wniosek w tej sprawie. Kolejnym krokiem będzie uzbieranie głosów poparcia od 10 procent mieszkańców gminy.
Pierwsze referendum odbyło się w sierpniu ubiegłego roku. Wówczas niemal 100 procent głosujących chciało odwołania burmistrza, ale okazało się, że frekwencja była zbyt niska.
Jak będzie teraz, pokaże czas.
Jak na razie Dariusz U. usłyszał w styczniu kilkanaście zarzutów. Miał m.in. domagać się od właściciela jednej z firm budowlanych przekazania mu łapówki w wysokości 20 procent wartości kontraktów na remonty szkół, biblioteki czy świetlicy.
Jak zapewnia przedsiębiorca, pieniądze miał od niego otrzymać.
Kolejna sprawa dotyczy utwardzenia drogi przed domem burmistrza w zamian za wybór konkretnej firmy, która wybudowała drogę pieszo-rowerową w gminie.
Czynny udział w tym przestępstwie miała brać córka burmistrza, Aleksandra U., która jest jedną z 6 osób zatrzymanych wraz z burmistrzem.
Ale to nie koniec. Burmistrz miał też żądać od swoich pracowników, by oddawali mu część wcześniej przyznanych przez niego nagród.
Następna sprawa to SMS-y Premium za 8.000 złotych, wysłane ze służbowych telefonów, które wspierały znajomą burmistrza w jednym z plebiscytów.
Do nadużycia uprawnień miało też dojść w przypadku Weroniki G., której burmistrz miał pomóc w uzyskaniu stanowiska w Ośrodku Pomocy Społecznej.
Dariusz U. miał jej przekazać pytania konkursowe wraz z odpowiedziami. Burmistrzowi zarzucono też naruszenie tajemnicy toczącego się postępowania karnego i zatajenie w oświadczeniu majątkowym części dochodów.
Burmistrz „wpadł”, bo parła do tego lokalna gazeta. Jej redaktor Piotr Borowicz dość często pisał o „dokonaniach” burmistrza, aż wreszcie ruszyło to CBA i dalej prokuraturę.
W ten sposób „czwarta władza” uruchomiła „trzecią władzę” i choć sama może niepozorna, to jednak pokazała, że gdy trzeba, to ma pazur.
Ziemia Obornicka niejeden raz piętnowała poczynania obornickich włodarzy. Jednym z nich zainteresowała się nawet całkiem poważnie prokuratura, jednak wyłgał się od odpowiedzialności karnej, gdy pokazał żółte papiery dowodzące jego niepoczytalności i kary uniknął.
W przypadku Dariusza U. kara nadejść może, bo raz referendum za odwołaniem, a dwa to sprawy karne za liczne (16) naruszenia prawa. Ponadto pan Dariusz nie posiada żółtych papierów, więc odpowiadać może.