NIENAWISZCZ.. W najbliższym czasie może zapaść decyzja czy na terenie wsi Boguniewo- Nienawiszcz, w pobliżu obszaru chronionego krajobrazu i rezerwatu Buczyna, powstanie gigantyczne osiedle mieszkalno-rekreacyjne.
Przed półtora rokiem radni Rogoźna odrzucili projekt planu zagospodarowania przestrzennego i tym samym uniemożliwili rozpoczęcie jego budowę. Nie rozwiązało to jednak problemu. Projekt uchwały wrócił pod obrady. Przedtem odbyło się kilka spotkań przedstawicieli komitetu społecznego właścicieli nieruchomości z mieszkańcami wsi. Do dyskusji doszło też na posiedzeniu wspólnym komisji rady.
Zdesperowani właściciele działek czynili wszystko co w ich mocy, aby zrealizować swoje plany i – co by nie rzec – odzyskać zainwestowane w grunt pieniądze. Podczas akcji zbierania głosów poparcia u miejscowej społeczności wyjaśniło się, że mieszkańcy Boguniewa są w ogromnej większości za powstaniem osiedla a mieszkańcy Nienawiszcza są przeciwni.
Tu warto pokusić się o spostrzeżenie, że o ile mieszkańcy tej pierwszej wsi mieszkają tam od dawna a w nowym osiedlu widzą nowe możliwości zatrudnienia, to mieszkańcy Nienewiszcza, z wyjątkiem bodaj trzech rodzin, są nowoprzybyłymi, którzy kupili we wsi domy szukając ciszy i spokoju. Najczęściej pracują w Poznaniu i chętnie uciekają z dużej aglomeracji w maleńką enklawę.
W imieniu przeciwników budowy osiedla głos zabrał Jerzy Garczyk, twierdząc, że tak wielka inwestycja przyniesie za sobą zagładę zwierzyny i roślinności. Jego zdaniem przyroda cierpi już z powodu istniejących tam od lat domków, a kolejne cztery tysiące nowych mieszkańców dopełni dzieła zagłady wszystkiego co żyje.
Opinii tej zupełnie nie podzielają właściciele zakupionych działek, w imieniu których wystąpili Paweł Kostenski i Barbara Modzelewska. Ta ostatnia wyjaśniała: takie było prawo do 2003 roku, że każdy mógł kupić ziemię i budować siedlisko. To jest nasza własność, możemy ją uprawiać lub na niej budować. Ta ziemia została prawnie odrolniona przez wojewodę i ministra. Dodała także, iż dbałość o przyrodę leży w interesie inwestorów dlatego rezerwat, fauna i flora znajdzie w nich swoich obrońców.
Właściciele działek podpisali już z gminą porozumienie, w którym zobowiązali się sfinansować budowę sieci wodociągowej, gazowej, energetycznej, kanalizacyjnej oraz sfinansować utwardzenie dróg wewnętrznych.
Radni mają wciąż jednak wątpliwości co do skuteczności wyegzekwowania tego porozumienia. Uważają również, że przed podjęciem przez nich decyzji powinna zostać wykonana symulacja kosztów i zysków dla gminy. Dyskusja na ten temat trwa już zbyt długo – uważa radny Jacek Glapiak i dodaje: nie zostanie ona zamknięta dopóki nie zakończy się uchwaleniem planu albo uchyleniem uchwały o przystąpieniu do jego sporządzenia. Dyskusja toczy się w dwóch aspektach ekologicznym i ekonomicznym. Radni mają wiedzę z dwóch odmiennych opinii dotyczących wpływu tej inwestycji na środowisko. Wraz z uchwaleniem planu, teren ten wejdzie w skład aglomeracji gminnej, w obszarze której gmina będzie zobowiązana, zgodnie z dyrektywą unijną i prawem wodnym, do 2015 roku uregulować gospodarkę wodno-ściekową. To jednak znaczny koszt. Mamy wiele uwag dotyczących zabezpieczeń formalnych przedstawionego porozumienia. Chodzi o to czy będzie ono skutkowało i zabezpieczy interes gminy. Przewidywane dochody z tytułu podatku od nieruchomości na tym terenie są bardzo kuszące dla gminy, ale i koszty realizacji tego planu wynikające z zadań własnych gminy są olbrzymie. Szkoda, że burmistrz – jako projektodawca tej uchwały – nie przedstawił swego rodzaju biznesplanu zysków i strat oraz skutków finansowych tego planu dla gminy.
Burmistrz Rogoźna, Bogusław Janus całkowicie popiera projekt zmiany plany zagospodarowania przestrzennego tego terenu i tym samym inwestycji. Wpływy do budżetu po wybudowaniu tego osiedla wzrosną ponad 20-krotnie, gdyż zamiast podatku rolnego będzie wpływał do gminnej kasy podatek od nieruchomości – twierdzi burmistrz. Powstaną także nowe miejsca pracy. Nie przemawia do mnie argument o zniszczeniu przyrody, bo każdy mieszkaniec będzie dbał o zieleń na własnej działce. Ponadto trzeba będzie egzekwować, aby nieczystości były wywożone. Gminy w tej chwili nie stać na inwestowanie na tym terenie, dlatego podpisaliśmy porozumienie z właścicielami tych działek w sprawie wybudowania we własnym zakresie uzbrojenia terenu.
Prawdopodobnie niebawem okaże się, która z przedstawianych opinii bardziej przemówi do radnych. W każdym razie na pewno zapowiada się bardzo gorąca atmosfera obrad sesji.