POWIAT OBORNICKI. Pierwszy atak zimy miał miejsce w grudniu i kosztował gminę Oborniki 150 tysięcy złotych, bo jak przyznał burmistrz: Ceny są horrendalne.
Aby komunikacja mogła działać bez zakłóceń, ze służbami drogowymi współpracują sołtysi. Zasypane wiejskie drogi udrażniają wybrane wcześniej przez sołtysów osoby lub podmioty z odpowiednim sprzętem odśnieżającym. W przypadku dróg śliskich z powodu oblodzenia jest już niestety gorzej. Sołtysi winni zgłaszać takie drogi jak dotąd podmiotowi, który się tym może zająć.
Niestety, jedynym takim podmiotem dysponującym piaskiem i solą jest zakład Usług Komunalnych PGKiM w Obornikach, ale szkoda tam dzwonić. Oni w pierwszym rzędzie muszą posypać drogi w mieście, dopiero potem ruszą na wieś. Dlatego na wsiach trzeba radzić sobie najczęściej samemu, choć łatwo nie jest. Soli drogowej w obornickich sklepach nie uświadczysz, można jedyne słyszeć, że będzie za jakiś czas.
Nic lepiej nie jest na drogach powiatowych, których jest wiele, a w gminie Ryczywół większość.
Po terenie powiatu jeździ jedynie pięć piaskarek. Dwie po terenie gminy Oborniki, dwie po gminie Rogoźno i jedna po gminie Ryczywół. Jak informował wicestarosta: Wszystkie wyjeżdżają o 3:30 rano i sypią mieszankę, by do 8:30 je wszystkie posypać.
– Stan wielu z dróg wskazuje na to, że wysokie tempo nie pozwala kierowcom zładować mieszanki, więc tylko jeżdżą, a drogi pozostają śliskie i zasypane śniegiem – skarżył się jeden z sołtysów.
Nie tylko sołtysi są skonfundowani, ale i radni powiatu nie szczędzą drogowcom krytyki. Tym zasiadającym w komisji gospodarki czy ochrony środowiska nie spodobał się raport z działań dotyczących zimowego utrzymania dróg, gdyż wpłynęło do nich od mieszkańców powiatu wiele skarg. Zdaniem radnego Piotra Desperaka: System pana dyrektora się nie sprawdził.
Może trzeba będzie coś zmienić, bo jedyne co się nigdy nie zmienia, to zima zaskakująca co roku drogowców.