OBORNIKI. Radny Marek Lemański, zasiadający od paru kadencji w komisji zajmującej się gruntami, uczulał koleżanki i kolegów na niewłaściwość częstych zmian w planach zagospodarowania przestrzennego, które gminę za każdym razem sporo kosztują.
Gdy tylko „gdzieś” „jakiś” plan powstanie, zaraz „ktoś” proponuje w nim zmiany i wszystko zaczyna się od początku, a wszystko to, według słów pana Marka po to: Aby właściciel terenu mógł wycisnąć ze swojego kawałka gruntu jak najwięcej pieniędzy.
Tu warto przypomnieć, że plany zagospodarowania przestrzennego działek w rejonie ulic Wybudowanie, Czarnkowskiej i Kubiaka były zmiatane już sześć razy.
Koszty to raz, ale po każdej ze zmian pogarszają się, zamiast polepszać, warunki życia mieszkańców na tych działkach i ich okolicy.
Wiele zmian było na przykład Nad Wełną, gdzie zamiast domków próbowano stawiać bloki, czy w Bogdanowie, gdzie wybudowano bloki w ostatnim segmencie osiedla bez bezpiecznego wyjazdu.
Radni kolegę cierpliwie wysłuchali i po raz siódmy skupili się nad planami przestrzennymi miasta Oborniki w rejonie ulicy Wybudowanie.