JARACZ. Zła zima utonęła i skończyła swój zimny żywot w Wełnie. ku radości tłumu dzieciaków i ich rodziców oraz opiekunów. Działo się to na terenie Muzeum Młynarstwa i Wodnych Urządzeń Przemysłu Wiejskiego w Jaraczu.
Spotkanie z Wiosną zaczęło się występem zespołu Poligrodzianie z Politechniki Poznańskiej i zaprezentowaniem najbardziej znanych tańców ludowych.
Nieco później wykonano z ekologicznych materiałów symbolizującą zimę marzannę, którą licznie zebrani odprowadzili nad Wełnę, by ją tam utopić.
Gdy marzanna „zginęła” w nurcie Wełny, bezkrólewie zastąpiła Wiosna, całkiem żywa i radosna. Jej przyjściu towarzyszył obrzęd Gaika. Animatorzy wyjaśnili przybyłym, co oznacza topienie kukły marzanny, jaką ma historię oraz czym był i jest Gaik.
Obrzęd Gaika odbywał się dawnymi czasy w maju, jednak zmiany klimatyczne każą organizować go już wcześniej. Gaikiem może być duża, zielona, sosnowa gałąź przybrana wstążkami, słonecznikami z karbowanego papieru, wydmuszki jaj i innych podobnych ozdób. Z gaikową gałązką obchodzono całą wieś, podobnie jak to czyniono z kukłą marzanny. Pochód zaczynano od plebanii, domu sołtysa lub zamożnego gospodarza. W tym przypadku od zabudowań Muzeum do Śluzy młyna.
Niezbędnym elementem takiej wędrówki było śpiewanie i wykrzykiwanie radosnych przyśpiewek. Za wniesienie do wsi Gaika, nazywanego także „nowym latkiem”, gospodynie dawały gościniec: jajka, duże kawałki placka, obwarzanki, również drobne pieniądze.
Teraz jest nieco inaczej, ale niemniej nie brakuje śpiewów, tańców i radości.
Powitana pięknie wiosna, cała w zielonych szatkach, poprowadziła zabawy dla dzieci i przeróżne zawody z toczeniem po ziemi ogromnych kolorowych jaj ze styropianu włącznie.
W tym czasie osoby starsze zasiadły obok ognisk na wielkim pikniku z własnymi kiełbaskami i tym co tam kto ze sobą przywiózł. W Domu Młynarza odbyła się prelekcja na temat tradycyjnego rybołówstwa śródlądowego.
Podczas, gdy jedni udali się na spacer nad rzekę, inni podziwiali pojazdy z minionej epoki, które Klub Motoryzacyjny „Stare, ale jare” zaprosił do Jaracza. Pojazdy jedno- i dwuśladowe nierzadko przywoływały wspomnienia, rozczulały i zachwycały. Wszystkie doskonale utrzymane, wszystkie z bogatą historią.
Niedzielne topienie marzanny odbyło się przy ciepłej pogodzie i wysokiej frekwencji. Była to jedna z okazji wyjścia w tym roku w plener i zapewne nie ostatniej, bo sezon spotkań oborniczan właśnie się zaczął.
O ubiegłorocznej imprezie przeczytasz w artykule: Pożegnanie zimy w Jaraczu. Topiono marzanny.