OBORNIKI. Na kierowniku pływalni Damianie Bukowskim spoczęła wielka odpowiedzialność. To on każdego ranka sprawdza, czy na basenie można jeszcze bezpiecznie pływać. I on ma natychmiast zamknąć obiekt, gdyby cokolwiek było nie w porządku. Pozostaje mieć nadzieję, że wbrew opiniom ekspertów, do tragedii nie dojdzie.
Jest absolwentem Politechniki Poznańskiej. Pracę magisterską pisał na temat obornickiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Znał je dobrze, bowiem przez niemal dwa lata zasiadał w Radzie Nadzorczej. Znał też bardzo dobrze pływalnię, sam pracował tam jako ratownik a później instruktor pływania. Łącząc dobrą znajomość obu instytucji wydał się prezesowi PEC A.Staroście najlepszym kandydatem na kierownika pływalni. Zastąpił tam G.Nitschke, wprowadzając nowy system pracy i dokonując wielu korzystnych zmian. Największym kosztem każdej tego typu pływalni jest ciepło. Najwięcej o jego ekonomicznej eksploatacji wie inżynier ciepłownik i to było głównym i jedynym powodem powierzenia Bukowskiemu kierowania pływalną – zapewnił nas swego czasu prezes PEC. Pod jego kierownictwem wciąż trwają prace spowolniające przyspieszoną degradację basenów, niedawnej dumy oborniczan.