OBORNIKI. Była wielka celebra i podniosłe słowa o historycznym momencie.
W obornickim urzędzie miejskim pojawili się minister infrastruktury Dariusz Klimczak, minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk, wojewoda Agata Sobczyk, poseł Adam Luboński, wicemarszałek Krzysztof Grabowski, wicewojewoda Jarosław Maciejewski, dyrektorzy GDDKiA z Warszawy i Poznania oraz samorządowcy z całego regionu.
Przyjechali, aby uczestniczyć w uroczystym podpisaniu umowy na budowę 22-kilometrowego odcinka S11 z obwodnicą Obornik.
Formalnie umowę między GDDKiA a konsorcjum firm Kobylarnia i Mirbud podpisali p.o. dyrektora w Poznaniu Patryk Kosicki, Wojciech Furmaniak (p.o. zastępcy dyrektora oddziału ds. inwestycji) oraz w imieniu wykonawcy – prezes zarządu firmy Mirbud Jerzy Mirgos.
– Nie bez poruszania, nie bez wzruszenia, na ten moment czekały dwa pokolenia oborniczan. Plany te sięgają lat 70 i 80, zresztą dowodem na to są opustoszałe dwa obiekty gospodarcze, które były wykupione na ten cel, przy DK11. Ta inwestycja ważna jest również dla całego regionu. Ta droga, to połączenie aglomeracji śląskiej, aglomeracji zachodnio-pomorskiej i wielkopolski – powiedział podczas swojego przemówienia oborniczanin a zarazem minister Krzysztof Paszyk.
– Planujemy zakończyć budowę w 2028 roku, tak, by była oddana do użytku – zapewniał w urzędzie miejskim minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Był on pewien, że termin ten zostanie dotrzymany.
Budowa ponad 22-kilometrowego odcinka została jeszcze za poprzedniego rządu zapisana w Programie Budowy Dróg Krajowych do 2030 roku. Inwestycja prowadzona będzie w formule Projektuj i buduj.
W 2023 roku rząd Morawieckiego w Warszawie „wydłubał” skądś środki zapewniające realizację tego projektu. Wówczas obornicka obwodnica, z listy rezerwowej w budżecie państwa, trafiła na tę główną. Rząd PiS twierdził, że ma na odcinek Poznań – Oborniki pieniądze. Na szczęście rząd Tuska nie potraktował obietnic swoich poprzedników tak jak Centralny Port Komunikacyjny i zdecydował się obornicką inwestycję kontynuować. Zapewne niemały w tym udział miał fakt, że w tym rządzie zasiada dwóch obornickich ministrów.
Wykonawca ma 10 miesięcy na opracowanie projektu budowlanego i złożenie wniosku o wydanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej.
– Zakładamy, że jej procedowanie zajmie siedem miesięcy, a na prace w terenie przypadną kolejne 22 miesiące. Z czasu realizacji robót wyłączone będą okresy zimowe, od 16 grudnia do 15 marca – powiedział minister infrastruktury.
Budowa w terenie powinna rozpocząć się pod koniec 2025 roku. Przy sprawnym przebiegu całego procesu administracyjno-budowlanego, kierowcy z nowej trasy skorzystają w II kwartale 2028 roku.
Droga ekspresowa będzie przebiegać po wschodniej stronie miejscowości Rożnowo, Kowanowo, Oborniki, Ocieszyn i Świerkówki oraz po stronie zachodniej miejscowości Łukowo, Gołaszyn i Chludowo. Ominie tereny Natura 2000 znajdujące się w okolicy rzeki Warty.
Na wysokości Obornik zostanie zbudowany nowy most, który zapewni bezpieczną przeprawę przez Wartę w ciągu S11. Odcinek włączy się do istniejącego już węzła Poznań Północ i zachodniej obwodnicy Poznania.
Inwestycja przewiduje m.in.:
– budowę odcinka drogi ekspresowej o przekroju dwie jezdnie po dwa pasy ruchu,
– budowę węzłów drogowych Oborniki oraz Chludowo,
– budowę dróg/dodatkowych jezdni do obsługi ruchu z terenów przyległych do pasa drogowego,
– przebudowę/budowę istniejących dróg w zakresie kolizji z drogą ekspresową,
– budowę 38 obiektów inżynierskich,
– budowę miejsc obsługi podróżnych Oborniki Wschód oraz Oborniki Zachód,
– budowę Obwodu Utrzymania Drogowego.
Droga Oborniki – Poznań wraz z obwodnicą Obornik stanowi fragment drogi ekspresowej S11 Kołobrzeg – Poznań, jak również element ważnego w skali kraju połączenia drogowego, w tym o znaczeniu obronnym. Zapewnia dojazd z Poznania na środkowe wybrzeże Bałtyku i jednocześnie dogodny dojazd do Szczecina.