OBORNIKI. Jak już informowaliśmy w poprzednim numerze gazety, obornicki las Dahlmanna, leżący niemal w centrum miasta, przeszedł na własność gminy. To miejsce, gdzie istniał dawnej cmentarz żydowski.
Las zostanie zagospodarowany z poszanowaniem warunków umowy przekazania oraz obyczaju, dotyczącego miejsc kultu judaistycznego.
Na terenie dawnego kirkutu – czyli cmentarza żydowskiego – nie może być żadnych obiektów związanych z gruntem.
Powody tego stanu rzeczy opisaliśmy w zeszłym roku w artykule: Kirkut to jednak ogromny.
Na miejscu dawnego cmentarza powstanie ścieżka ze specjalnego tworzywa, ułożonego na wydeptanym przez dziesięciolecia trakcie.
Po obu jej stronach zostaną ustawione ciężkie ławki, tak ciężkie, by ich wandale nie poprzestawiali. Trzeba będzie rozwiązać kwestię oświetlenia, bez ustawiania na dawnych grobach słupów lamp.
Zostaje jeszcze sprawa placu zabaw, zamontowanego kiedyś beztrosko na trenie cmentarza.
Burmistrz plac ów formalnie zamknął i to jeszcze pod koniec ubiegłego roku. Urządzenia na placu nie mają homologacji i przeglądu, są poniszczone i przez to niebezpieczne dla dzieci.
Kierownik pływalni, na której terenie plac zabaw się znajduje, zamknął obiekt na łańcuch, jednak kłódka wisiała zaledwie parę dni. Kolejne kłódki znikały, a niefrasobliwi rodzice udostępniali plac dzieciom.
Wreszcie opiekun terenu zadecydował o rychłej fizycznej likwidacji placu zabaw, zanim zdarzy się tam coś nieprzyjemnego.
Najbliższy plac zabaw znajduje się w na „osiedlu generałów” i niedaleko zbiegu ulicy Czarnkowskiej i Obrzyckiej. Prezes PWiK Tomasz Augustyn szuka też miejsca na kolejny w pobliżu pływalni.
Do czasu jego zbudowania trzeba będzie odbyć z dziećmi spacerek.