OBORNIKI. Oficjalnie zakończyła się II kadencja Obornickiej Rady Seniorów (ORS), trwająca od roku 2018. Jest to Rada wyjątkowa, bowiem jedynie w gminie Oborniki radni byli wybierani powszechnie a nie wskazywani przez władze czy organizacje, co dowodzi pełnej demokracji.
Eugeniusz Kierstan, który Obornickiej Radzie Seniorów przewodniczył już drugą kadencję. Pan Eugeniusz poznał istotne dla Rady przepisy, sprawnie prowadził sesje, współpracował ze wszystkimi i w każdej sprawie. Jednak to potrafi zapewne wiele osób. Pan Eugeniusz ma jednak dar, którym nie każdy może się poszczycić. Ma charyzmę, dzięki czemu współpraca z nim była nie tyle nakazem chwili, zleceniem, czy potrzebą, ale prawdziwą przyjemnością.
Tę opinię podzielała i nadal podziela zdecydowana większość Rady.
Ostatnia już sesja ORS przebiegła pod znakiem podsumowań i serdecznych podziękowań, również do wcześniej wymienionych, jak i płynących od nich w stronę radnych. Eugeniusz Kierstan zaprosił na sesję wszystkich, z którymi przyszło Radzie blisko współpracować i tych, którzy blisko współpracowali z seniorami. Osób tych było tak wiele, że szczelnie wypełniły salę sesyjną urzędu miejskiego.
Kierstan wymienił niektóre z istotnych inicjatyw ORS, wśród których za najważniejszą uznał powstanie (dziś już prężnie działających w Obornikach) klubów seniora. Pierwszym był Klub Senior +, który powstał również dzięki przychylności ówczesnego a obecnego na sesji kanonika Józefa Kamzola.
Dużym sukcesem było też uruchomienie teleopieki. To przedsięwzięcie rodziło się w bólach, a obecnych pożytków płonących z owej teleopieki nie da się żadną miarą przecenić.
Po drugiej kadencji nastąpi trzecia, kto zasiądzie w Radzie Seniorów, tego dziś nie wiadomo, niemniej burmistrz Tomasz Szrama, życząc wszystkim przed wszystkim zdrowia, zachęcał ich również, aby radni Seniorzy nie porzucali aktywności. Zaproponował (na razie niezobowiązująco) datę wyborów do Rady Senioralnej w niedzielę 5 listopada, wybierając ten termin, jako datę optymalną.
Ostatnia sesja była nie tylko podsumowaniem i dziękowaniem, padały konkretne pytania, próbowano rozwiązywać problemy. Burmistrz wyjaśniał remontowy horror na jedenastce, który zgotowała kierowcom ogólnie, a oborniczanom szczególnie, Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad, będąca gospodarzem tej drogi. Mówił o zapędach GDDKiA do prób likwidację sygnalizacji świetlnej na Młyńskiej i Kopernika. Zapewnił zebranych, że gmina nie jest jakoś bardzo polityczna, przypomniał swoje hasło „Oborniki bez polityki”. Jako przykład dał obrady rad sąsiednich gmin, a szczególnie jednej z nich, pełne złości, obrażania przeciwników politycznych, z procesami o zniesławienie, czy mowy nienawiści. W gminie Oborniki w krytycznym momencie można było kiedyś usłyszeć od radnego, gdy zwracał się do innego radnego słowami „a ja pozwolę sobie z szanownym kolegą nie zgodzić”.
Próbowano rozwiązać problem uliczki prowadzącej od Łazienkowej do Piłsudskiego, na której zdaniem radnego seniora jest za ciasno na ruch dwustronny. Szybko się okazało, że to droga należąca do Obornickiej Spółdzielni Mieszkaniowej oraz to, że droga ta była przez dekady wystarczająco szeroka, aby się minęły dwa pojazdy.
Powstał też problem potrzebnej niebieskiej koperty dla niepełnosprawnych na ulicy Zamkowej obok apteki. Na miejsce wzdłużne nie ma miejsca. Prostopadle też się nie zmieści, bo zajmie cały chodnik. Jedyne wyjście, to umieszczenie jej po drugiej (szerszej) stronie ulicy. Zofia Hanyż skrytykowała system sposobu rejestracji do lekarzy specjalistów, prosząc o zmianę.
Jak widać seniorzy pracowali do ostatniej chwili kończącej się kadencji. Kto z nich zechce lub będzie mógł kontynuować tę pracę, tego dziś nie wiadomo. Pewnym jest, że niejednego seniora zawodzi dziś ciało, choć ich głowy są mądre i oby mogły dalej służyć społeczeństwu.
Gdy zakończyła się część formalna sesji pojawiła się kawa, herbata i ciasta, w tym tort od zaprzyjaźnionych seniorów z … Krobi. Była to też okazja do rozmów o wszystkim oraz wspólnej fotografii na koniec.