OBORNIKI. W niedzielny wieczór na obornickim Rynku zebrali się mieszkańcy, by wesprzeć Ukrainę i zaprotestować przeciwko rosyjskiemu najeźdźcy. Oborniczanie z Ukrainą – takie hasło zgromadziło w centrum miasta kilkaset osób.
Bardzo szybko zapadał zmierzch i zapełniała się płyta Rynku. Powiewały flagi, żółte i niebieskie reflektory oświetlały bruk.
Panowała wspaniała atmosfera zjednoczenia wobec słusznej sprawy wspierania sąsiadów, podstępnie najechanych przez wroga.
Byli działacze PiS, PO i PSL. Członkowie Młodej Lewicy trzymali plansze z wyrazami wsparcia i otuchy.
Nie zabrakło szczególnie zaangażowanych oborniczan. Przybył m.in. Paweł Drewicz, Henryk Brodniewicz, Beata Matelska, Katarzyna Woźniak, Zbigniew Adamczewski, Arletta Gaertner i wielu innych.
Wśród oborniczan byli Ukraińcy i solidarni z nimi Gruzini.
Współorganizator wiecu poparcia, Adam Krasicki, podziękował za liczne przybycie i zapewnił o pełnym poparciu dla wolnej Ukrainy. Podobnie mówił dyrektor Biblioteki Publicznej Mateusz Klepka.
Wiceburmistrz Obornik Piotr Woszczyk nie mógł ukryć emocji, gdy mówił o agresorze mordującym niewinne kobiety i dzieci. Zapewniał wszystkich Ukraińców, że ich rodziny znajdą na ziemi obornickiej swój tymczasowy dom i pełną opiekę.
Woszczyk przypomniał o zaprzyjaźnionym z Obornikami mieście Nowojaworowsk i jego mieszkańcach, życzył sąsiadom ze wschodu wytrwałości i zwycięstwa. Przekazał życzenia i słowa poparcia od burmistrza Tomasza Szramy, złożonego covidem.
Starosta Zofia Kotecka w pięknych słowach mówiła o wojnie, która od dawna była dla oborniczan tylko niewiele znaczącym słowem, a teraz przyoblekła się w bolesne kształty. Dzisiaj prezydent, którego imienia nie chcę wypowiadać, groził w swoim orędziu całej ludzkości bronią atomową. Drodzy bracia Ukraińcy, życzę wam, abyście jak najszybciej mogli wrócić do swoich domów, a nasz dom uważajcie w tej chwili za swój.
Na zaimprowizowanej scence pojawiała się też wraz z mężem Nina, przedstawicielka zamieszkujących gminę Oborniki Ukraińców. Przypomnijmy, że wielu osiedliło się w Obornikach jeszcze przed wojną, o czym pisaliśmy w artykule Ukraińcy w Obornikach z grudnia.
Nina podziękowała za wsparcie i wszelką pomoc. – Jest teraz bardzo ciężki czas w Ukrainie. Giną cywile, zupełnie niewinne kobiety, dzieciaki.
Jej głos się w tym miejscu załamał, a w oczach pojawiły się łzy. Dalej mówił jej mąż: Chcemy podziękować serdecznie za tą waszą postawę, za to co teraz dla nas robicie. Wasze państwo i wy zwykli ludzie pomagacie nam, gdy na Ukrainie toczą się ciężkie walki. Na razie wszystkie miasta są wciąż ukraińskie. Będziemy ich bronić do ostatniej kropli krwi. Na koniec zawołał tradycyjne pozdrowienie „Sława Ukrainie!”
Wytrwania i zwycięstwa życzył im przedstawiciel mieszkającej w Obornikach społeczności gruzińskiej.
Głos zabrał też ksiądz proboszcz Zbigniew Urny. Osądził agresorów i ich wodza: Ci, którzy przy nim stoją to są słudzy kłamstwa. W czasach pandemii śpiewaliśmy suplikację „od powietrza, głodu, ognia i wojny uchowaj nas Panie”. Nie sądziliśmy wtedy, że wojna nadejdzie. Dzisiaj wołamy o pokój dla Ukrainy, o pokój dla całego świata. Jesteśmy z wami.
Krzysztof Sroka, koordynujący w imieniu gminy pomoc dla Ukrainy, wymienił listę potrzebnych przedmiotów i czas oraz miejsce ich odbioru.
Adam Krasicki zaproponował na koniec wiecu poparcia wzniesienie światełek do nieba. Zebrani włączyli w swych telefonach latarki i widać było jaki to tłum. Z głośnika popłynęła ukraińska pieśń, łuna światła, ludzie patrzyli na siebie ze zrozumieniem, zrobiło się w lutowy wieczór ciepło i podniośle.
Na obornickim Rynku biło jedno wielkie serce. Tego wieczoru biło ono dla Ukrainy.
