RYCZYWÓŁ. Temat łączenia klas w szkołach regionu wielokrotnie gościł już na naszych łamach. Zdarzało się, że rady i władze podejmowały decyzje, które potem zmieniano. Na szali stawiano z jednej strony potrzeby finansowe gminy i deficyt budżetowy, a z drugiej troskę o dzieci. W tym roku najbardziej znana jest sprawa klasy pierwszej Liceum Ogólnokształcącego w Rogoźnie, ale na szczeblu szkół podstawowych jest podobnie.
Nie dziwi więc dyskusja, która wywiązała się na sesji rady gminy Ryczywół, po tym, jak nowy wójt Roman Trzęsimiech zmienił decyzję swojego poprzednika, Henryka Szramy. Chodziło o Szkołę Podstawową w Ryczywole. Decyzja dotyczyła połączenia klas pierwszych przechodzących w drugie.
Wójt Trzęsimiech relacjonował spotkanie, które odbył w szkole. – Poprosiłem trzy nauczycielki z trzech oddziałów szkoły, aby się ze mną spotkały. Wcześniej spotkałem się z przedstawicielami rodziców, bowiem petycja rodziców wraz z podpisami trafiła do urzędu. Po tych spotkaniach podjąłem decyzję cofającą wcześniejszą decyzję pana wójta, czyli obecnego radnego i moją, bo ja na początku przychyliłem się do decyzji o łączeniu. Po spotkaniach doszedłem do wniosku, że wycofuję się z moich deklaracji. Po wysłuchaniu argumentów rodziców i nauczycieli stwierdziłem, że jednak chcę inwestować w dzieci i nie chcę na nich oszczędzać. Dzieci powinny spędzić jeszcze dwa lata w tych oddziałach, przejść do klasy trzeciej. Jeżeli w klasie czwartej dojdzie do potrzeby łączenia oddziałów, to zrobimy to wtedy, a nie na etapie początkowym, między pierwszą a drugą klasą.
– Dla mnie jest to wątpliwa inwestycja – skomentował decyzję wójta radny Henryk Szrama: Badania, które były przeprowadzone w Polsce wskazują, że liczba dzieci w klasie nie ma wpływu na poziom nauczania. Pan wójt wyszedł naprzeciw swoim zapowiedziom wyborczym oraz oczekiwaniom nauczycieli i rodziców, ale zabrakło tutaj troski o budżet gminy. Myślę, że pana decyzja będzie się odbijała czkawką, bo potrzeb jest bardzo dużo.
Z Szramą nie zgodził się radny Jacek Wrembel (Ryczywół): Znam badania europejskie i wyraźnie się w nich mówi, że klasy nie mogą być tak duże, bo jest problem z nauczaniem w klasach I-III. Jeżeli tych dzieci jest mniej, nauczanie przebiega płynniej.
– Proszę się do kuratorium udać, czy przedzwonić. Oni powiedzą, jak wyszły badania, jeżeli chodzi o liczbę dzieci i poziom nauczania – odpowiedział Wremblowi Szrama.
– Gdy dzieci szły do szkoły, było 51 uczniów i musieliśmy zrobić trzy oddziały, bo przepis mówi, że w klasach I-III może być do 25 uczniów. Tak się stało, że w ciągu roku szkolnego troje uczniów ubyło. Pozostaną dwie klasy 24-osobowe. To nie są jakieś molochy – podsumował swoje stanowisko Szrama.
– Wszyscy moi rozmówcy nie przypominają sobie sytuacji, aby w ostatnich kilkudziesięciu latach łączono w Ryczywole klasy na poziomie I-III. Łączenia oddziałów między I a II klasą dotąd nie było. Uważałem, że byłby to swego rodzaju eksperyment – wyjaśnił swoją decyzję wójt Trzęsimiech.