GMINA OBORNIKI. Na terenie miasta i gminy Oborniki sytuacja związana z infrastrukturą ochronną w kontekście potencjalnego zagrożenia konfliktem zbrojnym wygląda wyjątkowo niepokojąco. Jak podkreśli w oficjalnej wypowiedzi inspektor obrony cywilnej i spraw wojskowych w urzędzie miasta, Jerzy Gorgol, w gminie nie ma obiektów, które można by zakwalifikować jako schrony spełniające współczesne standardy ochrony.
Przeprowadzono jednak inwentaryzację tak zwanych ukryć, obejmujących piwnice i podpiwniczenia w budynkach oraz domach jednorodzinnych. Wyniki wskazują, że na terenie gminy znajduje się około 3 do 4 tysięcy takich miejsc.
Te liczby, choć mogą wydawać się znaczące, w rzeczywistości są zdecydowanie niewystarczające. Przy populacji regionu wynoszącej około 32 tysięcy osób oznacza to, że zaledwie 12,5% mieszkańców mogłoby znaleźć tymczasowe schronienie. Około 28 tysięcy ludzi pozostałoby bez jakiejkolwiek osłony w sytuacji kryzysowej. Taka dysproporcja stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo większości mieszkańców w przypadku wybuchu konfliktu.
Co więcej, ukrycia tego typu, jak podkreśla inspektor Gorgol, to są tylko i wyłącznie ukrycia. Dodał, że gmina dysponuje około 3 do 4 tysięcy takich miejsc, ale nie są to profesjonalne schrony, które mogłyby zapewnić skuteczną ochronę przed nowoczesnymi zagrożeniami.
Strategiczne położenie Obornik dodatkowo zwiększa ryzyko, że obszar ten mógłby stać się celem działań wojennych. Gmina znajduje się na trasach komunikacyjnych o kluczowym znaczeniu logistycznym, które mogą być wykorzystane przez przemieszczające się wojska NATO w przypadku konfliktu. Oznakowania drogowe dostosowane dla pojazdów wojskowych, w tym czołgów, wskazują, że region jest uwzględniany w planach przemieszczenia sił sojuszniczych. Taka sytuacja potencjalnie czyni z Obornik punkt o wysokim znaczeniu strategicznym, a tym samym cel o podwyższonym ryzyku ataku.
Dodatkowym czynnikiem zwiększającym prawdopodobieństwo ataku są mosty znajdujące się na terenie gminy. Oborniki leżą w pobliżu kilku przepraw na rzekach Warta i Wełna, które już w przeszłości, podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku, zostały zniszczone w pierwszych dniach walk. Historia ta dowodzi, jak ważnym celem mogą być mosty w przypadku działań wojennych, gdyż ich zniszczenie skutecznie paraliżuje ruch wojsk NATO i zaopatrzenia.
Współczesny konflikt mógłby przynieść powtórkę takich działań, a tym samym ogromne zniszczenia w infrastrukturze lokalnej. Mosty te, jako kluczowe elementy logistyczne, musiałyby zostać specjalnie zabezpieczone, co również wymagałoby dużych nakładów finansowych i organizacyjnych, na które gmina obecnie nie jest przygotowana.
Warto przypomnieć, że w czasach PRL miasto Oborniki było chronione przez dywizjon antyrakietowy, który stacjonował w pobliskim Sepnie. Jednostka ta miała za zadanie zabezpieczać region przed atakami lotniczymi i rakietowymi, stanowiąc istotny element obrony miasta i jego strategicznych obiektów. W latach 90. jednostka ta została jednak zlikwidowana, a obecnie nie wiadomo, czy jakakolwiek forma obrony przeciwlotniczej lub przeciwrakietowej miasta istnieje. Brak informacji na ten temat dodatkowo potęguje obawy mieszkańców, którzy w przypadku konfliktu mogliby znaleźć się bez jakiejkolwiek osłony przed tego typu zagrożeniami.
Podczas sesji rady miejskiej radny Mariusz Kozłowski zwrócił uwagę na potrzebę budowy przynajmniej jednego schronu w gminie, korzystając z potencjalnych rządowych programów dofinansowania. Wskazał, że gmina powinna aktywnie aplikować o środki na ten cel, zwłaszcza w obliczu zagrożeń i możliwości wsparcia z budżetu centralnego.
Jednak jak podkreślił inspektor Gorgol, budowa schronów jest to tylko fakt medialny, ponieważ na chwilę obecną konkretne plany rządowe w tej sprawie nie zostały jeszcze uruchomione. Analizowane są także możliwości zakupu mobilnych schronów, lecz ich wysoka cena stanowi poważną barierę dla budżetu gminy.
Niestety, sytuację komplikuje również brak jakichkolwiek znanych planów ewakuacyjnych dla mieszkańców gminy Oborniki. W przypadku ataku ludzie nie wiedzieliby, gdzie powinni się schronić ani w którym kierunku uciekać. Brakuje jasnych wytycznych, które mogłyby pomóc w organizacji społeczności w momencie kryzysu. Taki brak procedur oraz edukacji mieszkańców w zakresie reagowania na zagrożenia stawia ich w wyjątkowo trudnej sytuacji.
Jak podsumował inspektor Gorgol: bardzo dużo mamy ofert dotyczących budowy tak zwanych schronów mobilnych. To jest wszystko bardzo drogie.
Lokalne władze stoją przed pilnym wyzwaniem. Budowa profesjonalnych schronów, opracowanie szczegółowych planów ewakuacyjnych oraz organizacja szkoleń dla mieszkańców to podstawowe działania, które powinny zostać podjęte. Gmina Oborniki, jako obszar o strategicznym znaczeniu logistycznym i komunikacyjnym, wymaga szczególnej uwagi.
Przy braku działań prewencyjnych oraz inwestycji w infrastrukturę obronną, społeczność lokalna pozostaje bezradna wobec ewentualnych zagrożeń, które w kontekście historycznych doświadczeń i współczesnych realiów mogą mieć katastrofalne konsekwencje.