OBORNIKI. Mariusz Kozłowski należy do grupy niepokornych podczas obrad rady miejskiej. A to zagłosuje przeciwko, a to zada jakieś niewygodne pytanie. W Bogdanowie, gdzie mieszka, ma chyba dość mocne poparcie, bo obok tego, że został tam radnym, mieszkańcy wybrali go ponownie na sołtysa.
Podczas sesji zapytał wicestarostę Waldemara Cyranka o odcinek drogi powiatowej przy przystanku, obok szkoły w Chrustowie. – Autobusy mają problem z dojeżdżaniem tam. Czy jest możliwość, aby ten kawałek w pierwszej kolejności został naprawiony?
Będący gościem na obradach wicestarosta rozpoczął od ataku personalnego: Być może pan się nie skupił. Nie będziemy remontować tego odcinka. Cyrankowi chodziło o to, że wcześniej wymienił drogi wytypowane do remontu, ale przecież nie o to pytał radny.
Kilkadziesiąt minut później Kozłowski zapytał między innymi o strefę parkowania, zobligowany przez mieszkańców Bogdanowa, którzy martwią się o parkowanie obok przychodni na Jegiellońskiej w Obornikach.
– Przepraszam, pan teraz zadaje pytanie jako sołtys, czy jako radny? – zapytał przewodniczący Paweł Drewicz, odbierając Kozłowskiemu głos: Jeśli pan występuje teraz jako sołtys, proszę zadawać pytania dotyczące pana sołectwa.
– Czyli moje pytanie jest niezasadne, chociaż mieszkańcy Bogdanowa przyjeżdżają do przychodni? – zdziwił się Kozłowski.
– Jeżeli pan taką filozofię przyjmie, to może pan o wszystko pytać, nawet o Stany Zjednoczone – stwierdził sarkastycznie przewodniczący.
Dodajmy, że Drewicz nieco wcześniej pozwolił innemu sołtysowi pytać o apteki w Obornikach. Wówczas nie przerywał. Widocznie uznał, że apteki w Obornikach mogą dotyczyć sołectw, a przychodnie już nie.
Jednak, jak mawiał klasyk, nie ma przypadków, są tylko znaki.
Kilkadziesiąt minut później Drewicz przerwał zaplanowany tok sesji i zwrócił się do wicestarosty Cyranka: Mamy na dzisiejszej sesji jubilata, któremu chciałbym złożyć życzenia. Panie starosto z okazji, nie powiem których, ale okrągłych urodzin, wszystkiego najlepszego, spełnienia wszystkich marzeń, tych osobistych, zawodowych, czego tylko sobie pan zażyczy.
– Panie przewodniczący, bardzo dziękuję za życzenia, szczególnie za to, że pan nie wymieniał, która to rocznica – krygował się Cyranek. Tylko całusów brakowało.