LULIN. Tegoroczne dożynki gminne odbyły się w gościnnym Lulinie. Aura ostatnimi dniami nadzwyczaj kapryśna, pomimo wcześniejszych zapowiedzi deszczyku zachowała na święto plonów postawę godną poważnej imprezy, darząc zebranych umiarkowanym ciepłem oraz pełnym słońcem.
Liczni goście uczestniczyli najpierw w mszy świętej dziękczynnej za plony w lulińskiej kapliczce, a potem przeszli pod wiejską świetlicę, gdzie na ładnie wykoszonej łączce zlokalizowano scenę oraz plac obrzędowy. Było tak wiele miejsc siedzących dla gości w części zadaszonej, że każdy mógł wygodnie się rozsiąść, a cały teren dla bezpieczeństwa zabezpieczali strażacy z okolicznych OSP.
Na zlokalizowanych wokół rozległych parkingach było tyle miejsca, że zmieściłoby się tam dwa razy więcej aut niż ich faktycznie przybyło. Chroniony przed pojazdami był jedynie teren przy scenie i widowni, bo jak tłumaczyli druhowie, potrzebne było miejsce dla dwóch spodziewanych autobusów oraz bezpieczna droga i przestrzeń dla pogotowia „na w razie czego”.
Szczęśliwie żadnego „w razie czego” nie było, goście dopisali, a byli wśród nich goście szczególni – posłowie Krzysztof Paszyk i Jakub Rutnicki, senator Jan Filip Libicki. Przybył też wojewoda Michał Zieliński oraz starosta Zofia Kotecka. Marszałka reprezentował radny powiatu Błażej Cisowski. Przybyła delegacja z Obornik Śląskich, burmistrza Rogoźna zastąpił Marek Jagoda, gościła też liczna rzesza sołtysów, radni, szefowie firm i gminnych spółek i bodaj osoba najważniejsza dla organizacji Dożynek, czyli sołtys Lulina Agnieszka Mucha, wszechobecna, zaradna i jak zawsze nadzwyczaj sympatyczna.
Gospodarzem wydarzenia był oczywiście burmistrz Tomasz Szrama, który powitał wszystkich zebranych kłaniając się przy tym nisko wszystkim rolnikom i producentom rolnym.
Przypomniał, że Lulin jest jedną z najstarszych miejscowości w gminie Oborniki, a pierwsze źródłowe wzmianki o nim pochodzą z roku 1284. Historia Lulina nierozerwalnie łączy się z umiłowaniem mieszkańców do ojczystej, polskiej ziemi. Urodzajne gleby po dziś dzień stanowią bowiem większość powierzchni tej miejscowości, w której odbywały się tegoroczne Dożynki gminne, rolniczą tradycję napawają dumą i szacunkiem dla prężnych gospodarstwach, łączących nowoczesne technologie agrotechniczne z sielskim klimatem życia na wsi.
Skoro o tradycji mowa, promotorzy gminy Oborniki dotarli do Polskiej Kroniki Filmowej z lat pięćdziesiątych, gdzie pokazano dożynki w Lulinie, a narratorem obrazu był późniejszy aktor Andrzej Łapicki.
Teraz Tomasz Szrama zwrócił się do mieszkańców Lulina: Gratuluję pani sołtys, sprawnie działającej radzie sołeckiej, zaangażowanemu Kołu Gospodyń Wiejskich oraz wspaniałym mieszkańcom. To dzięki waszej pracy i sercu oddanemu wsi Lulin zmienia się i pięknieje. Na koniec swojego wystąpienia powiedział: Chylę dziś czoło przed rolniczym trudem oraz talentem i pomysłowością osób, które stoją za wykonaniem tych misternych dzieł sztuki, jakimi są dożynkowe wieńce. Zachęcam do podziwiania tych arcydzieł, do poznawania Lulina, skosztowania pyszności przygotowanych specjalnie na tę okazję przez Koła Gospodyń Wiejskich. Życzę też beztroskiej zabawy, niechaj będzie ona nagrodą za kolejny rok ciężkiej pracy.
Burmistrzowi towarzyszyli tegoroczni starostowie gminnych Dożynek – Henryka Gronek i Włodzimierz Walczak. Pani Henryka mieszka w Lulinie od 40 lat. Tu założyła rodzinę i wychowała dzieci. Na co dzień nie pracuje w rolnictwie, lecz realia życia w wiejskim domu zna doskonale, wychowała się bowiem w gospodarstwie. Pani Henryka, to kobieta niezwykle otwarta i aktywna, zawsze chętnie angażuje się w sprawy społeczne. Nigdy nie odmawia pomocy. Od 12 lat jest członkinią Rady Sołeckiej w Lulinie. Kocha swoją wieś i z radością angażuje się we wszelkie prace na rzecz mieszkańców. Jej pasją są rośliny, wytchnienie znajduje w wypielęgnowanym ogrodzie i w kojącym cieniu przydomowego sadu.
Pan Włodzimierz związany jest z rolnictwem od kołyski, pochodzi bowiem z rodziny rolniczej. Posiada też rolnicze wykształcenie. W Lulinie ziemię uprawia od 2017 roku, a mieszkańcem wsi został w roku 2019. Obecnie posiada 217 hektarów ziemi i 45 hektarów w dzierżawie. Jego gospodarstwo nastawione głównie na produkcję roślinną – uprawę zbóż. W pracach rolnych pomaga mu syn, z którym dzieli zarówno pracę, jak i rodzinny dom. W oczach sąsiadów pan Włodzimierz postrzegany jest jako człowiek bardzo solidny i pracowity.
Przed sceną stanęły zespoły ludowe z Maniewa i Rożnowa rozpoczynając obrzęd dożynkowy. Tekst obrzędu napisała jak zawsze niestrudzona Alina Reich, a muzycznie oprawił go Marian Żurowski. Agata Niedzielska z Danielem Dobiegałą zapowiadali, a aktorzy obu zespołów śpiewali, na zmianę tańcząc i bawiąc gości krótkimi żartobliwymi scenkami.
Były gromkie brawa, śmiech i kilkanaście smarfonów rejestrujących występy. Potem zrobiło się poważniej i nastąpił korowód z wieńcami, a jak wcześniej powiedział pan burmistrz: Każdy z tych barwnych wieńców, zachwyca fantazją projektów i precyzją wykonania.
Wieńców było 31, bo tyle jest w gminie wsi typowo rolniczych, a na koniec wniesiony został chleb gminny, wypieczony z tegorocznego ziarna. Tomasz Szrama ślubował uroczyście podzielić chleb sprawiedliwie, tak aby każdemu starczyło i aby nikt nie poczuł się pokrzywdzony. Burmistrz, starosta, wojewoda i parlamentarzyści obdzielili chlebem zebranych, a potem wystąpili goście szczególni.
Większość przybyłych ruszyła ku stoiskom sołectw i Kół Gospodyń Wiejskich. Długo by wyliczać co na nich było, a wśród najokazalszych było stoisko Kiszewka i Uścikówca z pysznymi łakociami i wypiekami zaradnych gospodyń. Na dzieci czekały dmuchane zamki w dużym wyborze i każdym kolorze. Nieopodal można było zobaczyć i dotknąć zabytkowe traktory marki Ursus i Zetor, którym towarzyszyła pięknie utrzymana Warszawa M20.
Goście szczególnie chwalili wystrój i wygląd plastyczny Dożynek, bo też było co chwalić. Było wszak kolorowo, gustownie i z doskonale wyważonymi akcentami. Autorem strony plastycznej była niezawodna Jadwiga Majchrzak-Zagrodnik, która powinna tych wszystkich pochwał wysłuchać.
W czasie zwiedzania stoisk i wolnych rozmów z sąsiadami na scenie śpiewali piosenki z ludycznego repertuaru członkinie lokalnych zespołów ludowych. Gdy jednak zapadł wieczór na scenie pojawiła się grupa Recydywa z piosenkami Maryli Rodowicz. Na to czekali najwytrwalsi i się doczekali. Bawiono się radośnie, wiele z osób podśpiewywało znane refreny.
Kolejny występ muzyczny oraz wieczorny mrok skłaniał do tańca i tak właśnie tanecznie i muzycznie kończyły się tegoroczne dożynki.
