OBORNIKI. Nie każdy gość biblioteki publicznej wiedział lub wie, że w kondygnacji podziemnej mieściła się 50-metrowa izba regionalna, w której zgromadzono wiele pamiątek zebranych na ziemi obornickiej.
Nie były to szczególnie cenne zbiory, ale były.
Obok lamp naftowych wisiały stare kosy, była dyrektor biblioteki Krystyna Eichler zebrała też kolekcję wieńców żniwnych. Było nieco pamiątek po byłych mieszkańcach ziem podobornickich jak i samych Obornik.
Ilość eksponatów z wolna rosła, piwnica nie była szczególnie dobrze dostosowana do ich prezentacji, a o szerszej wystawie mowy nie było.
Wreszcie nadszedł czas, gdy goszczący w bibliotece burmistrz Tomasz Szrama zainicjował rozszerzenie podziemia do maksimum.
I tak zamiast dawnych 50 metrów kwadratowych przy ulicy Kopernika w Obornikach, jest obecnie ponad 200.
Cała powierzchnia została gruntownie zmodernizowana. Podczas prac zdecydowano, by w żaden sposób nie obniżać stropu, więc jest tam wystarczająco wysoko.
Dzięki zastosowaniu odpowiedniego doświetlenia jest jasno i przestronnie. Całość uzupełniła dobra wentylacja i szerokie schody oraz podwójnej szerokości drzwi.
Izba Regionalna, bo to jej formalna nazwa, funkcjonująca w obornickiej bibliotece publicznej od lat 70-tych minionego wieku zyska nowoczesny wygląd.
Modernizacji udało się dokonać także dzięki wsparciu finansowemu Lokalnej Grupy Rybackiej „7 Ryb” 150.000 złotych. Kolejne 100 tysięcy dołożył burmistrz z budżetu gminy.
Oborniki mają już odpowiednie miejsce, które po odpowiedniej aranżacji stworzy nową przestrzeń do ekspozycji zbieranych przez lata zabytków dziedzictwa regionalnego. Będzie to także miejsce spotkań i integracji lokalnej społeczności.
Będzie to też miejsce do prezentacji wystaw czasowych czy okolicznościowych.
W przyszłości będzie tam zainstalowana wystawa stała, a dyrektor Mateusz Klepka planuje jej otwarcie w roku 2025. To zbiegnie się z jubileuszem 80. rocznicy powstania Biblioteki Publicznej w Obornikach.
Dyrektor Mateusz Klepka ma doświadczenie w muzealnictwie, długie lata pracował bowiem w Muzeum Młynarstwa i Wodnych Urządzeń Przemysłu Wiejskiego w Jaraczu.
Jeżeli można przeprowadzić bardzo szybką modernizację pomieszczeń, to zorganizowanie tam solidnej i sensownej wystawy zbiorów musi zająć czasu nieco więcej – tłumaczył dyrektor Klepka.
Oborniki nie mają formalnie muzeum, bo to nazwa zastrzeżona dla instytucji określona ścisłymi przepisami, to jednak tak naprawdę muzeum mieć będą, choć z nazwą formalnie inną.
Jest powierzchnia wystawiennicza, są zbiory, więc będzie co zwiedzać. Jednocześnie jest też powierzchnia spotkań, bo co tu gadać, wiele imprez już się w jedynej sali i holu nie mieści.
Gdy dopytywaliśmy Mateusza Klepkę o zbliżający się jubileusz, odparł, że chce połączyć go zgrabną klamrą z 1000-leciem koronacji Bolesława Chrobrego.