GOŁASZYN. Niedawno informowaliśmy o próbach zmian w okręgach wyborczych, takich, aby po pierwsze uczynić je równymi lub choć podobnymi w ilości mieszkańców i po drugie, aby mieszkańców Gołaszyna nie przyklejać do lokalu wyborczego w Łukowie.
Dla osoby siedzącej przed mapą za biurkiem w Poznaniu, obie te wsie są obok siebie. Rzeczywistość, jaką znają mieszkańcy gminy Oborniki, jest jednak zupełnie inna i obie wsie są od siebie znacznie oddalone.
Być może to właśnie było powodem, że podczas ostatnich wyborów niewielu z 350 osobowej społeczności Gołaszyna udała się do Łukowa, aby oddać głos.
Burmistrz Szrama wraz ze swym zespołem poświęcił wiele czasu i starań, aby zaproponować korektę podziału gminy na możliwie równe i wygodne okręgi wyborcze. Gdy praca została wykonana, wysłano ją do wojewódzkiego komisarza wyborczego, a on ją wyrzucił do kosza.
Szrama nie zrezygnował jednak ze zmian i po długim sporze uzgodnił z komisarzem wyborczym, że ten zgodzi się na punkt do głosowania w Gołaszynie, o ile gmina znajdzie tam odpowiedni lokal. Burmistrz dostał na to czas do południa, więc krótko przyjmował petentów, jeszcze krócej był gościem podczas sesji obornickiej rady seniorów, bo ruszył do Gołaszyna. Wynajął na potrzeby gminy od osoby prywatnej odpowiedni lokal, w którym już wiosną będzie mieścił się lokal wyborczy.
Zapewne nie wszyscy mieszkańcy Gołaszyna już o tym wiedzą, ale podczas najbliższych, wiosennych wyborów samorządowych nie trzeba już będzie odbywać wędrówki za rzekę. Wystarczy spacerek, aby zagłosować.