OBORNIKI. Komendant powiatowy straży pożarnej Michał Mulka czyni ze swojej strony wszelkie możliwe starania o pozyskanie nowej drabiny typu podnośnik koszowy. Taka drabina strażacka kosztuje 3,7 mln zł.
Pisaliśmy o tym wcześniej w artykule Podnośniki koszowe i komu zabrać, by dać straży pożarnej?
Oborniccy strażacy mają co prawda taką drabinę, ale już piętnastoletnią i dość awaryjną. Mają drabinę 23-metrową typu SG23, a chcieliby mieć 42-metrową L42A-XS.
Tu warto wyjaśnić, że producentami podnośników strażackich o tych wysokościach są w Europie dwie firmy: niemiecki Magirus i austriacki Rosenbauer.
Obie firmy specjalizują się w dziedzinie ratownictwa powietrznego, z tym jednak, że akcje Austriaków ostatnio się mocno zachwiały. Podczas prac przygotowawczych do mistrzostw świata w Katarze, taka właśnie drabina złamała się raniąc pracujących na wysokości ludzi.
Dwa tygodnie temu kolejna drabina złamała się na wysokości drugiego przęsła w polskim Inowrocławiu. Egzaminu nie zdała, specjaliści badają przyczynę awarii.
Podobnie komendant główny PSP wydał rekomendację, zawieszając prace wszystkich wysokich drabin do wysokości 32 metry.
Taką drabinę oborniccy strażacy już jednak mają, więc w tych okolicznościach kupno wyższej obarczone jest ryzykiem, że będzie się jedynie kurzyła w garażu.
Komendant Michał Mulka wolałby z pewnością nowszy jej model, by wchodzący do akcji strażak nie tracił czasu na stabilizację mechanicznej drabiny starszego typu i mógł nią unieść 200 kg ciężar.
Komendanta pogania też w staraniach o sprzęt ekonomia. Wymarzona przez niego drabina niedawno jeszcze kosztowała 3,2 mln złotych, a dziś podrożała już do kwoty 3,7 mln złotych i pewnie będzie drożała dalej.
Cena drabiny jest tu szczególnie ważna, bo na jej zakup komendant ma już obietnicę dofinansowania ze strony rządu milionem złotych, obietnicę drugiego miliona od komendanta głównego PSP oraz radę, aby się o resztę postarał sam, najlepiej od samorządów powiatu.
W tym przypadku dola Obornik wyniosła – na razie – 600 tysięcy złotych, co w świetle wzrostu ceny podnośnika wydaje się być kwotą wciąż niewystarczającą.
Komendant przywiózł tę propozycję radnym i zasugerował im podczas ostatniej sesji rady miejskiej, że jak kupi nową drabinę, to tę starą przekaże strażakom ochotnikom z gminy Oborniki.
Przyznał, że owszem ich 23-metrowy podnośnik ciągle się jak dotąd psuł. Jednak po ostatniej naprawie został w listopadzie solidnie przebadany w Kórniku. Błędy wykasowano i sprzęt jest znów sprawny.
Rogoźno swój podnośnik już ma, więc nie potrzebuje innego, zatem ten trafi do jednej z podobornickich remiz.
Do niedawna strażak, dziś radny Dariusz Szrama, przypomniał komendantowi, że kiedyś poprzedni komendanci straży minimalizowali ilość zdarzeń. Zdaniem radnego obecny komendant epatuje zebranych wzrostem ilości zdarzeń, by wydobyć pieniądze.
Szrama nawiązał w ten sposób do żartów komendanta, że gdy przybył on do Obornik, to podwoiła się ilość wyjazdów do akcji. Dariusz Szrama stwierdził: Tak żart jest nie ma miejscu, bo się z tego nie żartuje.
Przewodniczący rady Paweł Drewicz co chwilę ucinał polemiki, uspakajał emocje i godził zwaśnionych.
Wyglądało na to, że jeżeli komendant Michał Mulka przybył na sesję, aby zaskarbić sobie sympatię radnych, to raczej mu to nie wyszło. By nie rzec, stało się odwrotnie.