OBORNIKI. Podczas sesji rady miejskiej przeprowadzono debatę nad sporządzonym przez urzędników Raportem nad stanem gminy.
To była dość wyjątkowa dyskusja, gdyż przewodniczący Paweł Drewicz (Komitet Tomasza Szramy) nie mógł podczas niej nikomu odbierać głosu, czy ograniczać wystąpienia czasowo. Co prawda na początku debaty nazwał malkontentami tych, którzy nie doceniają tego, co się na terenie gminy dzieje – starając się ustawić dyskusję tylko na pochwały pod adresem władz – ale taka jest właśnie uroda gawęd politycznych przewodniczącego Drewicza.
Radny Krzysztof Piotrowski (Ponad Podziałami) nie posłuchał przewodniczącego i zaczął wymieniać negatywy. Stwierdził, że w demografii Obornik nic nowego i nic dobrego. Jest niestety gorzej, ponieważ współczynnik dzietności spadł. W tym roku do czerwca urodziło się 98 dzieci. Jest około 140 pustych miejsc w przedszkolach. Koszt utrzymania dziecka w przedszkolu wzrósł dla gminy z 1300 zł na 2000 zł miesięcznie, co drenuje budżet. Zdaniem radnego Piotrowskiego drugim negatywnym zjawiskiem jest odpływ młodych ludzi z dziećmi na obrzeża gminy, co powoduje ogromne korki przy dojazdach.
– Mamy problemy na ulicach i z rozbudową infrastruktury, bo każdy chce przyłączy, każdy chce dodatkowej drogi i każdy chce dodatkowych świateł. Zwiększa to wydatki gminy, a liczba mieszkańców Obornik spadła już prawdopodobnie poniżej 16 tysięcy. W przyszłych wyborach większość radnych będzie pochodziła z obszarów wiejskich, a nie z miasta – skonkludował Piotrowski.
Skoro doprowadzono do spadku ludności gminy i związanych z tym wpływów podatkowych, radny zastanawiał się, co należy z tym faktem zrobić. – Możemy oszczędzać, możemy ciąć wydatki i możemy podnosić podatki – stwierdził Piotrowski. – Podwyżki podatków dadzą kilka milionów złotych. Deficyt który mamy, 22 mln zł, nie zostałby i tak zasypany.
Na koniec, po tych krytycznych uwagach, radny Piotrowski za plus Obornik uznał system gospodarki odpadami, który zamknął się nadwyżką zysku na wydatkami. – Chciałbym pochwalić prezesa Haraja i ten wynik, który został uzyskany.
Radny Błażej Pacholski (Trzecia Droga) poparł przedmówcę i dodał, że z Ocieszyna, którego jest sołtysem, wyprowadziło się w ostatnim czasie 16 osób. Podobnie jest na wielu innych wsiach. – Dlaczego te osoby do gminy nie wracają i dlaczego nie chcą wiązać swojej przyszłości z Obornikami? – pytał radny. – Oborniki są mało atrakcyjne dla dzisiejszej rodziny, dzisiejszego mieszkańca. Nie ma przestrzeni, aby znaleźć zajęcie, czy spędzić wolny czas. Gdy przyjadą z innej miejscowości, co im można pokazać? Pójść na Łazienki, gdzie nie można wypić kawy, a czasami nie ma gdzie usiąść – ławki wymagają regularnego czyszczenia, bo są przeważnie zaniedbane. Nie ma czym się pochwalić na Rynku. Nie ma tam kawiarni. Można tam wziąć kredyt, ewentualnie kupić alkohol czy odzież używaną.
– Kino Poznań, zakupy Poznań – mówił z goryczą radny Pacholski i dodał: próbowałem w tym tygodniu kupić t-shirt. Nie ma w Obornikach gdzie kupić, pojechałem do Plazy. My jesteśmy taką sypialnią Poznania.
Radny Andrzej Gintrowicz (Komitet Tomasza Szramy) w nawiązaniu do przedmówcy zauważył, że także biblioteka jest dystrybutorem usług kulturalnych. Opowiadał o pikniku w Rożnowie, wystawie historycznej w Obornikach oraz imprezach w Objezierzu. – Kolega próbował nas w negatywnym świetle przedstawić, więc chciałem tu sprostować. Z drugiej strony zgadzam się z argumentami przedmówcy, że pewne rzeczy wymagają niewielkich korekt, żeby ta oferta publiczna była ciekawsza. Zgodził się także z krytyką obecnej postaci Łazienek i Rynku. – Dlaczego mamy tak przepiękne targowisko, a ten targ jest tyko raz w tygodniu? – pytał radny Gintrowicz.
Błażej Pacholski polemizował z radnym Gintrowiczem: Wydarzenia, które się odbywają w Obornikach, są naprawdę świetne, Dni Obornik są piękne, inne imprezy są super. Ale ja chciałem, abyśmy patrzyli szerzej, na całokształt. Te wydarzenia nie podnoszą rangi Obornik do miasta atrakcyjnego do zamieszkania.
Radny Marek Arciszewski (Trzecia Droga) skrytykował pomysł łączenia klas w szkołach podstawowych z przyczyn ekonomicznych. Uznał, że klasy powinny być jeszcze mniejsze, mimo że ekonomia na to nie wskazuje.
Radny Jarosław Paulus (Komitet Tomasza Szramy) w kontrze do wypowiedzi radnego Pacholskiego był pierwszym, który zaczął chwalić władze gminy. Stwierdził, że Oborniki są atrakcyjnym i przyjaznym miastem. Jego zdaniem dowodem na ten fakt jest 200 stron sporządzonego raportu. – To wszystko, co się dzieje jest spójne, jest skoordynowane działaniami burmistrza Obornik oraz wszystkich jego współpracowników.
Zdaniem Paulusa każdy znajdzie w Obornikach coś dla siebie. – W tym zakresie pozwolę się nie zgodzić z kolegą, bo naprawdę ta oferta jest bardzo szeroka, paleta możliwości jest bardzo szeroko rozciągnięta. W sprawie łączenia klas w szkołach, o czym mówił przedmówca, stwierdził że trzeba przeprowadzić pewne analizy, czeka nas na pewno reorganizacja placówek oświatowych ze względu na to, że dzieci w szkołach będzie coraz mniej. Czasami trzeba będzie podjąć mniej popularne w odbiorze społecznym decyzje.
Radny Jakub Przybysz (Komitet Tomasza Szramy) zauważył, że przedstawione w raporcie dane są opóźnione, gdyż jego zdaniem większość mieszkańców gminy mieszka już w tym roku na wsi. Zgodził się z radnym Piotrowskim, że spowoduje to dodatkowe obciążenia dla budżetu gminy, związane z rozwojem infrastruktury na terenach wiejskich.
Radny Mariusz Kozłowski (Ponad Podziałami) postulował, aby gmina podjęła działania dla zachęcenia ludzi, którzy mieszkają w gminie, ale nie są zameldowani, aby zameldowali się w Obornikach i tu płacili podatki. – To jest podstawa do tego, aby coś się polepszyło.
Na koniec przewodniczący Paweł Drewicz podziękował tym radnym, którzy zabrali głos. Jak wspominał, przy poprzednich tego typu debatach musiał się usilnie starać, aby ktokolwiek się odezwał. Niezbyt to dobre świadectwo o radnych poprzednich kadencji.
Jednak, podsumowując, tegoroczna debata nad raportem była merytoryczna i przeważały w niej głosy krytyczne, co wydaje się dobrze rokować funkcjonowaniu obornickiej demokracji w nowej kadencji rady miejskiej.