STOBNICA, WARSZAWA. Jak już informowaliśmy, warszawski Naczelny Sąd Administracyjny w marcu odrzucił skargę kasacyjną Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w sprawie budowy zamku w Stobnicy. Sąd uznał, że Generalny Dyrektor przekroczył ustawowe terminy, spóźnił się z pismem. Tym samym NSA odrzucił kasację GDOŚ w sprawie zamku – bez jej jakiegokolwiek merytorycznego rozpatrzenia.
W odpowiedzi na odrzucenie kasacji wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała (z ugrupowania Polska 2050 Szymona Hołowni) stwierdził, że sprawdzi, czy spóźnienie w złożeniu pisma było zwykłą nieudolnością, czy świadomym działaniem.
Po połajankach wiceministra, Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska przyznał, że doszło do rażącego naruszenia obowiązków pracowniczych oraz błędów kierownictwa Departamentu Orzecznictwa Administracyjnego oraz kierownictwa GDOŚ w nadzorze nad wykonywaniem obowiązków przez pracowników. – Nie jest jednak możliwe wyciągnięcie służbowych konsekwencji wobec odpowiedzialnych za to osób, ponieważ nie pełnią już swoich obowiązków – stwierdził w swoim komunikacie dyrektor.
Obok GDOŚ skargę złożyła też ekologiczna organizacja Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot. NSA, również w marcu, oddalił skargę kasacyjną ekologów.
Ekolodzy próbowali przekonać sąd, że brak przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko jest nową okolicznością z uwagi na zmianę powierzchni inwestycji. Prezes Pracowni Radosław Ślusarczyk stwierdził przed NSA, że inwestycja od początku została niesłusznie zakwalifikowana jako nie wpływająca negatywnie na środowisko.
Przypomnijmy, że według twierdzeń Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu, zamek zajmuje przestrzeń o wiele większą, niż dopuszczalna. Według szacunków biegłych, łączny obszar inwestycji to 2,5-3 ha. Przekroczenie dopuszczalnego progu powierzchni przekształconej stanowiło dla RDOŚ podstawę do uchylenia wcześniej wydanej przez siebie decyzji.
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego był kwestionowany, zwłaszcza przez środowisko ekologów. W końcu szczegółowe śledztwo dziennikarskie w sprawie wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego podjął warszawski Dziennik Gazeta Prawna.
Wedle ustaleń dziennikarzy Dziennika Gazety Prawnej: jeśli w ogóle jakiś podmiot wykazał się nieudolnością, to nie była to GDOŚ, tylko Naczelny Sąd Administracyjny, który nieprawidłowo obliczył 30-dniowy termin na wniesienie skargi. DGP stwierdziła, że NSA odrzucił kasację bezzasadnie. W uzasadnieniu podała wiele szczegółowych argumentów prawnych.
Tak więc obecnie w Warszawie trwa nadal spór dotyczący wyroku NSA. Z kolei przedstawiciele inwestora podkreślają brak podstaw do wniesienia sprzeciwu wobec wyroku.
– Nie do zaakceptowania jest fakt, że Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska spóźnił się ze złożeniem skargi. Jest to klasyczny przykład ukazujący skandaliczne niekompetencje organów państwa — powiedział Radosław Ślusarczyk, prezes Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. Dodał też: Mam poważne zastrzeżenia do tych organów, które powinny stać na straży ochrony przyrody, a kompletnie sobie z tym nie poradziły.
Czy ewentualne wznowienie procesu oznacza możliwość rozbiórki zamku w Stobnicy? Nie, ale znaczenie w kwestii ewentualnej rozbiórki może mieć inny wyrok. NSA rozpatruje sprawę dotyczącą stwierdzenia nieważności pozwolenia na budowę, w którym kwestionowany jest korzystny dla inwestora wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Na razie nie wyznaczono jednak terminu rozprawy.
Prezes Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot Radosław Ślusarczyk nie wierzy już jednak w sądy administracyjne ani organy państwa. W jego ocenie nie będzie możliwości rozwiązania sprawy Stobnicy na innej ścieżce, niż karna. Nie sądzi bowiem, aby wyrok w toczącej się jeszcze w NSA sprawie dotyczącej nieważności pozwolenia na budowę mógł coś zmienić. Wątpi bowiem, że po wyroku dotyczącym sprawy środowiskowej mogłoby dojść do rozbiórki. Dlatego chce wszcząć postępowania karne wobec wszystkich osób odpowiedzialnych za powstanie zamku, w tym urzędników w Warszawie.
Przypomnijmy, że w sądzie rejonowym w Obornikach trwa już proces obornickich urzędników oskarżonych o nieprawidłowości przy budowie zamku w Stobnicy.