GMINA OBORNIKI. Przy okazji dożynek nie sposób pominąć faktu, że część hodowców trzody chlewnej w regionie jest niezadowolona z działań władz. Na ostatniej sesji rady miejskiej Obornik radna Barbara Bacic-Gaertner z Rożnowa zwróciła się w tej sprawie do wicestarosty Waldemara Cyranka.
– W Rożnowie, ale i na terenie gminy, mamy zagrożenie pomorem świń. W przypadku Rożnowa to była utylizacja stada rzędu ponad 500 sztuk. Są problemy następnych hodowców z okolicy. Nie chcę zanudzać, ale karmienie dłużej przez miesiąc stada liczącego 1,5 tysiąca sztuk, bo nie można ich sprzedać, ani przewieźć, jest ogromnym problemem. Mam spisane zastrzeżenia i problemy rolników, pozwolicie państwo, że przekażę je panu staroście – powiedziała radna Bacic.
W piśmie rolnicy wyrażają oburzenie zastraszaniem ich karami za – jak twierdzą – rzekome wykroczenia. Problem dotyczy kontroli weterynaryjnych przeprowadzanych w ich gospodarstwach. Hodowcy piszą, że pracownicy weterynarii nie przestrzegają zasad bioasekuracji, ani wymogu 48-godzinnej kwarantanny między wizytami w różnych gospodarstwach. Ich zdaniem inspektorat weterynarii utrudnia przemieszczanie zwierząt i nie stosuje się do wytycznych odnoszących się do obszarów zakaźnych.
Rolnicy oświadczyli, że w wyniku działań powiatowej weterynarii ponoszą straty finansowe sięgające setek tysięcy złotych. Ich życie to ciągły stres spowodowany licznymi kontrolami.
Hodowcy mają też wiele innych, bardzo konkretnych zarzutów do służb weterynaryjnych powiatu. Wicestarosta Cyranek obiecał wyjaśnić tę sprawę i mamy nadzieję, że to zrobi.