OBORNIKI. Koło starostwa stanęły latarnie. Dlaczego trwało to tak ślamazarnie długo, zapewne nigdy się nie dowiemy.
Najpierw drogowcy wykopali koło starostwa i w paru innych miejscach, wzdłuż miejskiego odcinka drogi krajowej nr 11, głębokie dziury.
Potem stały one przez kilka miesięcy niczym pułki utrudniające pieszym chodzenie. Wreszcie coś drgnęło i w miejscu dziur ustawiono latarnie, uprzątając barierki i ziemię z wykopów.
Wiemy, bo widzimy za to, że pod latarniami ulicznymi stanęły dodatkowo niższe latarnie drogowe ,doświetlające przejścia dla pieszych, a światła w takich miejscach przecież nigdy dosyć.
Nowe latarnie po niemal półrocznym oczekiwaniu cieszą, a cieszyć będą jeszcze bardziej, gdy się zaświecą. Na to trzeba będzie poczekać kolejne tygodnie a może i miesiące, bo spółka ENEA nigdy się nie spieszy z podłączeniem urządzeń drogowych do prądu.