GMINA OBORNIKI, POŁAJEWO. We wtorek funkcjonariusze obornickiej drogówki zauważyli w Urbaniu jadący w ich kierunku motocykl marki Honda. Chcąc przeprowadzić kontrolę drogową dali kierującemu sygnał do zatrzymania pojazdu.
Motocyklista nie miał jednak zamiaru stanąć. Pomimo niezwłocznej reakcji funkcjonariuszy, którzy ruszyli w pości, motocyklista na szybkiej i rozpędzonej już maszynie błyskawicznie się oddalił.
Po kilkudziesięciu minutach ci sami policjanci drogówki patrolowali Oborniki. Nagle ponownie zauważyli jadący ulicą Staszica znany już sobie motocykl marki Honda.
Funkcjonariusze ruszyli za nim, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych, na które kierujący konsekwentnie dalej nie reagował i uciekał mundurowym. Przy założeniu, że motocyklista jest idiotą, policjanci mogli domniemać, że będzie uciekał do domu.
Po około 25-kilometrowym pościgu kierujący Hondą został zatrzymany na terenie gminy Połajewo… w miejscu swojego zamieszkania.
Okazało się, że 27-latek uciekał, bowiem miał cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami. Zatrzymanie mężczyzny nie byłoby pewnie możliwe, gdyby nie pomoc czarnkowskich policjantów, z którymi oborniccy byli na łączach.
Przy obecnej technice uciekinierzy, tacy jak ten na Hondzie, muszą wiedzieć, że nikt nie będzie ich ścigał bez opamiętania, co nie oznacza, że niewidoczny dla nich łańcuch wciąż się nie zacieśnia i nie wiedzieć, gdzie i kiedy pojawi się patrol ogłaszając koniec ucieczki.
Tak było i w tym przypadku. Kierujący Hondą już następnego dnia usłyszał zarzuty.