OBORNIKI. Burmistrz Tomasz Szrama zorganizował obornicki Kongres Firm. Wcześniej Toast Noworoczny był formą bliższego kontaktu z przedsiębiorcami i okazją do spotkania się z lokalnymi szefami firm.
Było tak cyklicznie aż do czasu pandemii, która pozamykała wszystkich w domach. Wreszcie burmistrz doszedł do wniosku, że trzeba wznowić spotkania, choć w zdecydowanie innej formie.
Tak narodził się w pomysł zorganizowania „Kongresu Firm”. Jego potencjał emocjonalny nie odbiegał od standardów przedcovidowych.
W czasie pierwszego Kongresu spotkali się przedsiębiorcy z władzami. Przybył burmistrz Szrama wraz z sekretarzem Krzysztofem Nowackim, współorganizatorem Kongresu.
Przybyli też przedsiębiorcy i to tak licznie, że niemal zapełnili sporą salę konferencyjną Centrum Rekreacji Oborniki (CRO).
Była też i trzecia grupa, a nie byli to jak dotąd artyści grający i tańczący, lecz prawdziwa plejada fachowców zajmujących się psychologią pracy, komunikacją międzyludzką, kształtowaniem postaw, cyberbezpieczeństwem czy neuronauką na usługach rozwoju przedsiębiorstw.
Prelegenci, a szczególnie paru z nich, trzymało zebranych w napięciu, zbierając oklaski i przekazując przedsiębiorcom bezcenną wiedzę w bardzo ciekawej i do tego przystępnej formie.
Goszcząc na Kongresie zapytaliśmy kilka osób o to, która wersja spotkań, ta toastowa czy wymyślona przez Szramę bardziej przypadła im do gustu? Wszyscy bez wyjątku wskazali na Kongres, z którego można było wynieść sporą i przydatną wiedzę.
Włodzimierz Ratajczak, właściciel firmy Wrimar z Uścikowa, który przybył na Kongres w raz z córką Martą przyznał: Wysłuchałem kilku ciekawych wykładów, czegoś się nauczyłem i mam pewność, że czasu nie zmarnowałem.
Kongres został zorganizowany w oparciu o „siły lokalne”. Uczniowie Technikum z Objezierza w roli hostess i przewodników zadbali o gości i warto zapisać, że swe zadania wykonali na najwyższym poziomie. Oni też kelnerowali, opiekowali się cateringiem. Sam catering był dla odmiany dziełem ekipy CRO i tu także trzeba napisać same słowa pochwały.
Po każdym wykładzie była przerwa na napoje i przekąski i tak aż do końca, bo na koniec były zajęcia sportowe dla chętnych i tradycyjny bankiet.
Ciekawym elementem rozrywki była loteria wizytówek premiowana upominkami, wśród których znajdowało się piękne pióro burmistrza Obornik, tradycyjny gadżet poprzednich spotkań toastowych. Z rzetelności dziennikarskiej informujemy, że wylosowała je Katarzyna Nowak.
Skoro już o zwycięzcach mowa, to nie można pominąć człowieka najmocniej oklaskiwanego, erudytę i fachowca, a do tego człowieka nadzwyczaj pozytywnego, od którego bił blask optymizmu.
To profesor Henryk Mruk, ekonomista i publicysta, zajmujący się działalnością badawczą i dydaktyczną, współpracujący z przedsiębiorstwami różnych branż, a szczególnie z branży targowej, budowlanej, farmaceutycznej i turystycznej. Przedstawił on, między innymi, założenia mądrej pracy versus, ciężkiej pracy. Namawiał do systemu 3×8, czyli osiem godzin snu, osiem godzin pracy i osiem godzin relaksu. Przypomniał, że mózg, jak i serce, pracują non stop i trzeba o nie zadbać szczególnie.
Trener warsztatowy, dziennikarz oraz autor wielu książek, mówca inspiracyjny i konsultant biznesowy z zakresu PR, Marek Skała, uczył zebranych (między innymi) o „windzie”, czyli prostym sposobie na nawiązanie relacji.
Doktor Małgorzata Tadeusz Ciesielczyk, ekspert w dyscyplinie komunikacji społecznej, tłumaczyła, jak mowa ciała wpływa na wizerunek człowieka i jak ów wizerunek kształtować.
Szymon Bąk uświadamiał zebranych o zagrożeniach cybernetycznych czy związanych z utratą danych lub naruszeniami RODO. Wskazywał na ubezpieczenia jako ratunek przed stratami, jakie owe zagrożenia niosą.
Toastu jako takiego nie było, a burmistrz Szrama nie tylko gości na początek powitał, ale też towarzyszył im przez całe popołudnie i wieczór. Całość prowadzili znani z wyjątkowej swady Krzysztof Sroka z Justyną Gallas.
Po zakończeniu wykładów i pożegnaniu szacownych prelegentów, sala konferencyjna przekształciła się staraniem młodzieży z objezierskiego Technikum w salę konsumpcyjną, gdzie podano obiad. Ciekawe dyskusje nie ustawały, a po poobiedniej kawie zaproszeni goście podzielili się na tych, którzy raźnie ruszyli piętro niżej do sali bilardowej lub na kręgle oraz tych, którzy wybrali salę bankietową.
Zawiadujący CRO prezes Krzysztof Nowacji przyznał, że personel Centrum Rekreacji Oborniki zdał na medal egzamin z obsługi gości, co jest szczególnie ważne, bowiem już niebawem część Centrum Rekreacji z kuchnią i salą konferencyjną zaczną świadczyć usługi gastronomiczne.
Gdy tylko zostanie wszystko dopięte na ostatni guzik, można będzie dokonywać rezerwacji sali na komunie, urodziny, bankiety i wszelakie spotkania rodzinne oraz biznesowe.
O tym, jak kolejnej takiej sali Obornikom brakowało, pisać już nie ma sensu, bo wie o tym każdy, kto się na termin gdzie indziej nie załapał.
