POWIAT OBORNICKI . Zgodnie z rozporządzeniem Komisji Europejskiej, powiat obornicki znalazł się całkowicie w czerwonej strefie, czyli najwyższym zagrożeniu ze względu na afrykański pomór świń (ASF). Na sesji rady miejskiej w Rogoźnie powiatowy lekarz weterynarii, Jacek Voelkel, wyjaśniał swoje działania podjęte w związku z epidemią.
Na terenie powiatu odnotowano ogniska ASF zarówno u świń, jak i dzików. Dotychczas siedem przypadków choroby wystąpiło u świń.
– Sytuacja epidemiologiczna na terenie powiatu jest już opanowana – zapewnił Jacek Voelkel.
– Epidemia była niepokojąca, ponieważ ASF rozprzestrzeniał się punktowo w całym powiecie, zamiast, jak w podręcznikach, przechodzić z jednego gospodarstwa do drugiego. Tu jednak rozprzestrzeniał się skokowo: północ, południe, wschód, zachód. Te siedem ognisk było kompletnie rozstrzelonych – opowiadał Voelkel.
Lekarz weterynarii dodał, że spośród siedmiu gospodarstw, w których wystąpiło zakażenie, trzy były zabezpieczone zgodnie z wysokimi standardami bioasekuracji, natomiast cztery były bardzo źle prowadzone pod tym względem.
– Te cztery gospodarstwa, decyzją powiatowych władz weterynaryjnych, nie otrzymały odszkodowania za zabite świnie – podkreślił Voelkel.
Podjęto również decyzję o prewencyjnym wybiciu świń w promieniu półtora kilometra od zainfekowanych gospodarstw.
– Likwidowaliśmy trzodę chlewną w miejscach szczególnie newralgicznych, gdzie ryzyko rozprzestrzenienia było największe. Po tej akcji nie odnotowaliśmy już nowych ognisk choroby. Poświęcając dwa czy trzy gospodarstwa, nie wiemy, ile innych udało się uratować – tłumaczył lekarz powiatowy.
Radny Szymon Witt zapytał: Czy to prawda, że w naszym powiecie ustalono najniższą możliwą stawkę za wybicie maciory wysokoprośnej? Z tego, co mi wiadomo, to około 1600 zł, podczas gdy w powiecie poznańskim to 4500 zł, a w wągrowickim 2500 zł. Skąd ta duża dysproporcja?
Jacek Voelkel wyjaśnił, że cenę oszacowali dwaj rzeczoznawcy i przedstawiciel weterynarii, bazując na średniej krajowej. – Wyznaczone, przeszkolone osoby dokonują tych szacunków – dodał Voelkel.
Radny Henryk Janus zauważył: Pan doktor mówi, że łańcuch epidemii przerwiemy, wybijając zdrowe świnie. Natomiast nie przerwiemy tego łańcucha bez eliminacji dzików. Co z tego, że wybijemy zdrowe świnie?
Radny Witt zapytał: Dlaczego lochy prośne dzików w lesie są chronione, a wysokoprośna maciora w chlewie już nie? Maciora nie podlega ochronie i zostaje zabita. Kto podejmuje takie decyzje? To wydaje się niesprawiedliwe.
Voelkel odpowiedział: Chore świnie zabijamy urzędowo. Natomiast decyzja o odstrzale lochy należy do myśliwego. Dochodzą do mnie głosy od myśliwych, że nie chcą strzelać do prośnych loch. Jest to indywidualna decyzja myśliwego. My jednak zachęcamy do odstrzału, oferując wyższą stawkę za sanitarny odstrzał lochy niż za pozostałe dziki – wyjaśnił.
Dodał również: Proszę nie przypisywać całej winy za epidemię dzikom. Dziki są jedynie rezerwuarem wirusa. Czy ktoś z państwa widział dzika w chlewni? To ludzie, bezpośrednio lub pośrednio, wprowadzają wirusa do chlewni. Jeśli nie będziemy przestrzegać zasad bioasekuracji i robić wszystkiego, co w naszej mocy, nie poradzimy sobie z ASF i epidemia będzie nadal nam doskwierać – podsumował stanowisko władz weterynaryjnych Voelkel.