OBORNIKI. Mieszkańcy Osiedla Leśnego w Obornikach skarżą się, że od pewnego czasu czuć intensywny i mówiąc eufemistycznie dość niemiły zapach dochodzący od strony oczyszczalni ścieków w Słonawach. Co to tak śmierdzi?
– Nie mogę wywietrzyć przed snem mieszkania, bo zapach jest wprost nieznośny – skarżyła się pani Ewa.
Ruszyliśmy więc śladem zapaszku i trafiliśmy do prezesa PWiK, aby zapytać co tam tak śmierdzi?
– Ano śmierdzi i to paskudnie – przyznał prezes Krzysztof Nowacki i wyjaśnił przyczynę.
Każdego roku z oczyszczalni ścieków wywozi się 6 tysięcy ton osadów pozostałych po oczyszczeniu ścieków.
Wywozi się je dwa razy w roku na pola rolników, gdyż po zbadaniu ich składu osady użyźniają pola, szczególnie przygotowywane pod kukurydzę.
Z jakichś przyczyn poprzednik Krzysztofa Nowackiego wywiózł w ubiegłym roku jedynie 1500 ton. Oczyszczalnia wciąż „produkuje” nowe osady, które przestały się już mieścić w specjalnie do tego celu wybudowanej wiacie z zadaszeniem i odpowiednią wentylacją.
Są więc składowane na zewnątrz, na betonowej płycie i gdy zawieje wiatr od Słonaw, to nic tylko szczelnie zamykać na osiedlu okna.
– Nie zostawiamy tej sytuacji bez rozwiązania – przyznał Krzysztof Nowacki wyliczając: Wywozimy osady cały czas bardzo intensywnie i do końca lipca postaramy się wywieźć te z placu, a do końca sierpnia całą resztę, tak aby powrócić do dawnej częstotliwości i ilości. Myślę, że z końcem miesiąca brzydkie zapachy znikną. Bardzo proszę w naszym imieniu przeprosić oborniczan za dyskomfort, a ja mogę ze swej strony obiecać, że taka sytuacja się już nie powtórzy.