OBORNIKI. Oborniczanie poskarżyli się na to, że w momencie zapadnięcia zmierzchu w centrum Obornik, a także na Rynku robi się ciemno, bo lampy zapalają się z pewnym opóźnieniem. O przyczynę tego zapytaliśmy bezpośrednio burmistrza Tomasza Szramę.
Jak się okazało, winę za ten stan rzeczy ponosi rozporządzenie premiera naszego rządu, który nakazał każdej z gmin zaoszczędzenie na oświetleniu choć 10% energii.
Różnie to w gminach realizowano. W sąsiedniej gminie światła gasły nocą. W innych wygaszano całe kwartały ulic lub gaszono światła nad ranem. Tomasz Szrama odczekał do lata, gdy dłużej jest jasno i zlecił spółce ENEA opóźnienie zapalania lamp wieczorem o kilka minut.
ENEA nieco przesadziła z wykonaniem zlecenia i światła zapalano nie o kilka, lecz o 20 kilka minut później, co spowodowało skargi naszych czytelników.
Na szczęście owe 10% obowiązkowego oszczędzania prądu zleconego przez rząd zostało właśnie zrealizowane i burmistrz nakazał spółce energetycznej wrócić, od poniedziałku 18 września, do poprzedniego schematu włączeń i włączeń światła ulicznego.
Trzeba mieć jednak świadomość, że ENEA musi przeregulować sterowniki ponad 2600 lamp, co zapewne zajmie jej trochę czasu.