GMINA OBORNIKI. Gdy wydawało się, że komunikacja miejska chodzi jak szwajcarski zegarek, to dziwnie i nagle zachorowało aż pięciu kierowców, co zakłóciło rytm przewozów gminnych. Trzeba było zmienić rozkład jazdy, bo chora komunikacja nie mogła obsłużyć wszystkich kursów.
Zrobiło się zamieszanie, na szczęście przewoźnik znalazł kierowców zastępczych, awaryjnych i wszystko wróciło do normy.
Teraz problemy stwarzała dotąd jedynie PKP zmieniając co raz rozkłady jazdy kolei, co zakłócało rozkład autobusowy.
– Bardzo długo trwało dopasowywanie autobusów do pociągów i potrzeb mieszkańców Obornik a także Rogoźna. Nie można tego co chwilę burzyć i zaczynać od nowa, bo kolej coś znowu mąci – wyjaśnił odpowiedzialny za przewozy wiceburmistrz Piotr Woszczyk.
Kilka korekt rozkładu jazdy trzeba było jednak dokonać, resztę pozostawiając bez zmian.
Obecny rozkład jazdy wydaje się jak na razie dopasowany do wszystkich i wszystkiego. W każdym razie nie słychać uwag ze strony pasażerów.