OBORNIKI. W środę około południa kierowca ciężarówki z długą przyczepą wjechał na przejazd kolejowy i utknął. Źle ocenił ilość miejsca pomiędzy torami kolejowymi a światłami na skrzyżowaniu ulic Kowanowskiej z 11 Listopada.
Przed światłami stały już pojazdy, kierowca ciężarówki mimo to wjechał ustawiając się na skos.
Potem wykonał manewr cofania wyłamując barierę szlabanu. Nie bardzo się tym chyba przejął, bo wysiadł z kabiny, odrzucił wyłamaną deskę szlabanu na pobocze ulicy a następnie spokojnie odjechał.
Gdyby kierowca pozostał na miejscu, zostałby ukarany przez policję mandatem 2000 złotych i 15 punktami karnymi. Policjanci, korzystający z monitoringu, bez trudu ustalili właściciela pojazdu, teraz ustalają, kto był kierowcą, bo trzeba go za fatalna decyzje rozliczyć.
Skoro zbiegł z miejsca zdarzenia policjanci już postanowili oddać sprawę ukarania do sądu i jak się zdołaliśmy dowiedzieć będzie znacznie drożej.
Piszemy też o tym po to, żeby przestrzec, że ucieczka z miejsca zdarzenia, cokolwiek się zrobi, kosztuje drożej niż samo zdarzenie.