POWIAT OBORNICKI. W miniony czwartek starosta Zofia Kotecka zwołała komisję bezpieczeństwa powiatu obornickiego, aby podsumować miniony rok i podyskutować o wyzwaniach roku bieżącego.
Przybyła prokurator rejonowa, komendanci policji w Obornikach, inspektor Wojciech Spychała i z Rogoźna aspirant sztabowy Krzysztof Ryżek.
Przybył też – pod dziwnie długą nieobecność komendanta powiatowej straży pożarnej Krzysztofa Pertmana, o którego problemach informowaliśmy już wcześniej – inny przedstawiciel tej jednostki w stopniu kapitana.
Wydział Edukacji, Sportu i Spraw Obywatelskich Starostwa Powiatowego w Obornikach reprezentował wraz z Renatą Krajniak, Mariusz Fliciński. Nie mogło zabraknąć powiatowego inspektora budowlanego Bernarda Błaszkiewicza, a Państwową Inspekcję Sanitarną reprezentowała nowa szefowa tej jednostki, Beata Kościelska.
Mimo zaproszenia nie zareagowała obecna weterynarz powiatowa Katarzyna Wesołowska i nikt nie wiedział dlaczego.
Gminę Rogoźno reprezentował sam burmistrz Roman Szuberski, gminę Ryczywół przewodniczący rady Łukasz Krzyśko, a Oborniki radny Marek Lemański. W imieniu samorządu powiatowego przybyła Katarzyna Woźniak.
Komendanci policji i straży przedstawili statystyki zdarzeń z jakimi przyszło się ich podwładnym zmierzyć w roku 2020. Był to rok wyjątkowy, bo naznaczony pandemią. Być może też z tego powodu inspektor Wojciech Spychała wyliczył, że choć policja odnotowała aż 1027 wszelkiego rodzaju przestępstw, to było ich i tak o około 300 mniej niż w latach poprzednich.
Spadła też ilość z 318 na 265 ilość przestępstw w z grupy tych najgroźniejszych dla życia, zdrowia i mienia obywateli powiatu obornickiego.
Policjanci nie tylko łapali przestępców, ale i interweniowali w przypadku różnych zdarzeń i to interweniowali prawie 6 tysięcy razy, choć i tu było tych zdarzeń nieco mniej niż rok temu. Jak ze statystyk wynika stróże prawa przybywali na miejsce każdego zdarzenia w ciągu średnio 10 minut.
Od policjantów szybciej reagowali jedynie strażaccy, bo ich średni czas dojazdu na miejsce wezwania wynosił nieco ponad 8 minut, choć niestety o prawie minutę dłużej niż w roku poprzednim.
Może nie tyle ważne są tu jednak te dwie minuty w różnicy dojazdów, co fakt, że jest czym dojechać. Policja pozyskała bowiem od samorządów Obornik i Rogoźna dwa nowe pojazdy marki KIA zakupione w systemie pół na pół, czyli gmina i komenda główna.
Skoro już o jeździe mowa, to trzeba wiedzieć, że w roku ubiegłym odnotowano 524 zdarzenia drogowe, co znowu ma lekką tendencję spadkowa, bo w roku 2019 było ich 616.
Te cyfry mówią w statystyce jedynie o zdarzeniach mniej lub bardziej poważnych w swych skutkach. Cyfry ostateczne i jednoznaczne, to siedem przypadków śmierci na drodze, choć i tu o trzy mniej niż rok temu.
Policjanci zatrzymali prawie 600 dowodów rejestracyjnych i parę setek praw jazdy, często za jazdę pod wpływem alkoholu czy środków odurzających. Alkohol jest częstym powodem policyjnych interwencji także w przypadkach powiadomień anonimowych. Te najczęściej dotyczyły spożywania alkoholu w miejscach publicznych, ale także jazdy z nadmierną szybkością oraz niewłaściwego parkowania.
Miniony rok dla policji był wyjątkowy, bo wykonywała zadania, których wcześniej nie było. Funkcjonariusze odwiedzili ponad 14 tysięcy osób przebywających na kwarantannie, a w szczycie zachorowań było to nawet dwa tysiące takich kontroli dziennie.
Wśród chorych byli też policjanci. Tych często brakowało i nadal brakuje. Jest obecnie dziewięć wakatów, do tego kilkanaście osób dziennie ma absencję z powodu zachorowań.
Podobną garścią danych podzielił się z zebranymi także przedstawiciel powiatowej straży pożarnej. Strażacy gasili w roku ubiegłym 205 pożarów, w tym było aż 37 pożarów domów.
– Wygląda na to, że średnio każdego dnia powszechnego wybuchał gdzieś w powiecie pożar, a do tego każdego miesiąca płonęły trzy domy – wyliczyła starosta Zofia Kotecka, dodając, że: To wciąż jest problem, pomimo ogromnego postępu w różnego rodzaju zabezpieczeniach przeciwpożarowych.
Pożary to nie jedyne zadania strażaków, bo wyjeżdżali do ponad różnych 300 zagrożeń lokalnych.
Nie brakowało także fałszywych wezwań i to aż o 22% więcej niż w roku poprzedzającym.