POWIAT OBORNICKI. Ostatnia sesja rady powiatu dotyczyła w dużej części nowego budżetu. – Zadłużenie powiatu nie przekroczy jeszcze 60%, więc jest dobrze, powiedziała skarbnik Joanna Konieczna. Okazał się jednak, że w budżecie powiatu jest znaczny deficyt. Wynosi on aż 3,7 mln złotych i pokryją go kredyty. By spłacać raty i odsetki od wcześniejszych kredytów zarząd powiatu zdecydował się wziąć kolejny kredyt. Będzie to kolejne 2 mln złotych i spowoduje, że ogólne zadłużenie powiatu wynosić będzie 10 mln złotych. 2,8 mln złotych zarząd chce pożyczyć z kolei na skromne inwestycje takie jak na przykład nowa limuzyna dla starosty oraz utrzymanie jednostek powiatowych.
Skarbnik wpisała te pożyczki w dochody i w ten sposób można było zapisać, że 43% dochodów powiatu to kredyty.
– Zadłużenie będzie obciążać powiat jeszcze przez wiele lat, przyznał jeden z odpowiedzialnych za ten stan rzeczy Adam Olejnik. – Dochody lokalne ledwie równoważą najskromniejsze potrzeby. Po unijne pieniądze nie sięgniemy, bo nas nie stać. Nie mamy nawet na udział własny – obnażył prawdę o kondycji powiatu pan Adam. –
Gdyby nam przyjęto pozytywnie jakieś wnioski, to jeszcze zwiększymy zadłużenie, bo pożyczki na zadanie współfinansowane przez Unię nie wchodzą do limitu zadłużenia powiatu – pocieszał radnych Piotr Sitek.
Krzysztof Paszyk przypomniał, że w razie takich inwestycji powiat musi mieć pieniądze by za nie zapłacić, a dopiero potem będzie mógł liczyć na udział Unii. Według prognoz pani skarbnik dochody własne powiatu nie wzrosną a będą niższe o około 400 tys. złotych. Na szczęście wzrosną dochody ogólne, bo wzrosną dotacje i subwencje. 58,2% wszystkich dochodów to płace i ich pochodne. Wyniosą 2,8% więcej niż w roku minionym. Pomimo wzrostu dotacji i subwencji trzeba będzie dołożyć co najmniej 620 tys. do źle zorganizowanej oświaty a i to może nie wystarczyć.
Po dość skromnej dyspucie budżet na rok 2008 został przyjęty.