OBORNIKI. Pociągi wracają na tory – te jadące z Obornik do Piły wracają na tory wcześniej, niż w terminie zapowiadanym przez kolej. Zakończyły się zasadnicze prace i związane z nimi testy. Od soboty 13 października podróż z Poznania do Piły ma być o wiele krótsza, choć nie dla wszystkich.
Na jednotorowym szlaku Oborniki-Piła, zmodernizowanym w ramach Krajowego Programu Kolejowego, zakończono sprawdzanie systemu i urządzeń sterowania ruchem. Trasę dopuszczono do użytku, w związku z czym już w sobotę wróciły na nią pociągi.
Cała trasa przeszłą gruntowna modernizację.
Wymieniono rozjazdy, poddano modernizacji przejazdy kolejowo-drogowe, montowane są nowoczesne urządzenia sterowania ruchem kolejowym.
Wyremontowano mosty na rzekach Wełnie, Noteci i Gwdzie. Zmieniły się także stacje i przystanki.
W Obornikach, Wargowie, Tarnowie, Parkowie czy w Rożnowie wybudowano nowe perony, choć na razie bez wiat. Nowy przystanek powstał w Bogdanowie.

Jak mówią przedstawiciele PKP PLK: jest to jedno z największych przedsięwzięć komunikacyjnych województwa wielkopolskiego. Dzięki niemu pociągi pasażerskie docelowo, już po wprowadzeniu wszystkich zmian, pojadą z prędkością maksymalną do 120 km/h.
Na razie jednak droga do Piły zajmie poznaniakom 123 minuty, czyli bardzo podobnie do tego, jak to wyglądało dotychczas.
Pociągi pojadą z Poznania do Piły owszem w 80 minut, ale ponoć dopiero od końca 2019 roku.
Do tego czasu będzie bowiem nieczynne (LCS) Lokalne Centrum Sterowania, więc na przejazdach kolejowych prędkość pociągów zostanie ograniczona do 20 km/h.
Pociągi dalekobieżne wciąż będą jeździć inną, dłuższą trasą i tu o przyspieszeniu mowy nie ma. Przykładem są takie pociągi jak IC GWAREK – 100 minut, IC MALCZEWSKI 96 minut, IC SZKUNER 98 minut, Regio RADEW – 146 minut.
Na domiar złego pasażerowie tych kursów dopłacą za objazd po kilka złotych.
Dla mieszkańców Ziemi Obornickiej najważniejsze jest jednak to, by kursy do Poznania odbywały się bez przesiadki do autobusów, szybko i sprawnie.