OBORNIKI. W sobotnie popołudnie piłkarze nożni Sparty Oborniki zmierzyli się przed własną publicznością z KS 1920 Mosina. Goście rozpoczęli mecz bardzo dobrze i po kilku minutach mieli zdecydowaną przewagę w rozgrywaniu piłki. Sparta nie potrafiła poradzić sobie z dużym pressingiem i grą na małej przestrzeni boiska. W 15 min. zawodnicy z Mosiny oddali pierwszy strzał w kierunku bramki Wosickiego. W 21 min. ponownie goście mieli okazję objąć prowadzenie, jednak na szczęście dla oborniczan napastnik gości nie trafił w bramkę z pięciu metrów, przenosząc piłkę nad poprzeczką. Sparta odpowiedziała dopiero w 31 min. Po szybkiej kontrze Bejma minął dwóch obrońców i wbiegając z lewej strony w pole karne zagrał piłkę w środek wprost pod nogi Panowicza. Niestety, piłki dotknął jeszcze jeden z obrońców i napastnik Sparty nie miał szans, aby umieścić ją w bramce. Do odbitej piłki dobiegł jeszcze Kaźmierczak, lecz jego strzał zablokowali obrońcy. Do końca pierwszej połowy goście kontrolowali przebieg gry i to oni zdecydowanie dominowali na boisku w Obornikach.
Drugie 45 minut sobotniego spotkania zaczęło się bardzo nerwowo. W 48 min meczu po stykowej sytuacji, w której uczestniczył obrońca Sparty Michałowski, zderzając się z zawodnikiem gości, na murawie zrobiło się gorąco. Zupełnie nieporadny sędzia główny nie panował nad zawodnikami, którzy indywidualnie chcieli sobie wytłumaczyć, który z zawodników faulował, a który był faulowany. W 56 min. Sparta przeprowadziła pierwszą dobrą akcję w drugiej połowie. Po szybkim kontrataku Barabasz minął dwóch obrońców i wpadł z piłką z lewej strony w pole karne, jednak zamiast podać stracił ją, wybijając poza linię bramkową. W 65 min. odpowiedzieli goście i po szybkim kontrataku tylko szczęście uratowało Wosickiego od utraty bramki, bowiem napastnik gości z 11 metrów nie trafił w bramkę. W 73 min. Michałowski zdecydował się na szybką akcję z lewej strony, po której Sparta wywalczyła rzut rożny. Pod koniec drugiej połowy ataki zawodników Sparty stawały się coraz groźniejsze. W 80 min. Panowicz zagrał dobrą piłkę do Kaźmierczaka, który w polu karnym zderzył się z bramkarzem gości, a sędzia uznał, że pomocnik Sparty faulował. W 93 min. bohaterem spotkania mógł zostać debiutujący w Sparcie Maciej Matelski, jednak piłka po jego uderzeniu zamiast wylądować w siatce, po interwencji bramkarza wyleciała na rzut rożny.
Sparta zremisowała z Mosiną, a z perspektywy tego spotkania można uznać, że jest to wynik sprawiedliwy dla obu drużyn. W sobotę Sparta zmierzy się o 16 z Sokołem Pniewy.