OBORNIKI. 220 Fiatów 126p w jednym miejscu, a miejscem tym był park przy Obornickim Ośrodku Kultury, to nie była gratka.
W miniony weekend odbył się w Obornikach kolejny zlot małego Fiata i kolejny udany. Przyjechało 220 maluchów, tylko o osiem, mniej niż rok temu, choć za to było zdecydowanie więcej przyczep, w tym tych z Niewiadowa z oznakowaniem N 126.
Główny organizator, Szymon Grygorowicz zadbał o wszystko. Było zaplecze, gastronomia a ochronę i pomoc zaoferowało Stowarzyszenie Żołnierzy Rezerwy Wiarus. Na dodatek dopisała pogoda.
Wśród zaparkowanych przy OOK pojazdów można było znaleźć wszelkie kolory. Były pojazdy oryginalne oraz nieco przeróbek jak wozy strażackie czy terenówki. Pojawiły się stoiska z częściami do fiacików, oraz z gadżetami z minionej epoki, na których królowały modne niegdyś na tylnej półce auta pieski z kiwającymi się głowami.
Prócz aut były także wspominania o pierwszym maluchu w rodzinie, o wyjazdach bliskich i dalekich pokonywanych mocą 23 konnego silniczka czy o przygodach związanych z maluchem.
Można było usłyszeć o tym pierwszym i jego następcach, o remontach wykonywanych prostymi narzędziami bezpośrednio na drodze.
Fiacik wciąż ma wielu miłośników a wśród nich Krzysztofa Piekarskiego z Obornik, który przybył na zlot oryginalnym, czerwonym maluszkiem wraz z czwórką wnuków, pozostawiając w garażu nie mniej oryginalnego „dużego Fiata”.
Prócz prezentacji pojazdów i ich możliwości, był przejazd przez Oborniki wspierany organizacyjnie przez rezerwistów Wiarusa, straż miejską i policję. Jacek Klawiter ze straży miejskiej chwalił organizację i pomoc Wiarusów. Oborniczanie licznie podziwiali pojazdy, robiąc tysiące zdjęć i bijąc brawo przy najładniejszych egzemplarzach.
Obornicki zlot Fiata 126P wpisał się już trwale w kalendarz obornickich imprez i należy do tych najbardziej lubianych.