GMINA OBORNIKI. W sobotni wieczór w jednej z podobornickich wsi pewien bandziorek, noszący ksywę „Byk”, rozbił butelkę na głowie 19-letniego młodzieńca. Policjanci złapali Byka.
Polała się krew a pobity zaczął sinieć i puchnąć. Powiadomiono policję i pogotowie. Dyżurny komendy zapewnił: już jedziemy.
Dyspozytor pogotowia oświadczył krótko: nie ma karetki, bo jest w Ocieszynie. Zaproponował, aby rannego zabrała policja.
Policjanci zapytali jedynie, kto go pobił, a usłyszawszy ksywkę „Byk” stwierdzili, że go i tak znajdą. Słowa dotrzymali.
Zabrano bandytę, zostawiając rannego w nadziei, że dożyje przyjazdu karetki.
Ta faktycznie przybyła, ale dopiero po godzinie. Pobitego ostatecznie opatrzono.
Spuchł niemiłosiernie, a jego oprawcę czeka postępowanie sądowe, tym bardziej, że zajście miało miejsce w strefie obserwacji monitoringu.