OBORNIKI. Około 500 tys. zł zniknęło z kasy przedszkola w Obornikach.
Dyrektor placówki – Małgorzata K., natychmiast po wykryciu nieprawidłowości została zawieszona w obowiązkach, zaś główna księgowa przedszkola dzień później sama złożyła rezygnację z pracy.
Potem księgowa złożyła w prokuraturze wyjaśnienia, które rzuciły światło na proceder wyprowadzania z przedszkola pieniędzy.
Małgorzata K., została zatrzymana przez policję, osadzona decyzją sądu w areszcie, a po pewnym czasie dziwnym trafem wypuszczona. Nie odebrano jej nawet paszportu.
Małgorzata K., czując się całkiem swobodnie wyleciała do USA i tyle ją wiedzieli. Mieszka w Nowym Yorku, nadal utrzymuje bliskie znajomości z niektórymi dawnymi przyjaciółmi.
Na ziemi polskiej, a jeszcze dokładniej, na ziemi obornickiej, pozostał po niej tylko pokaźny dług ponad pół miliona złotych.
Na pytanie o szanse jego egzekucji odpowiedzialny za rozliczenia placówek oświatowych Krzysztof Hetmański wyjaśnił: Można by dochodzić naszych krzywd na jej majątku, jaki stanowi na przykład mieszkanie. Jednak, aby odzyskać pieniądze trzeba mieć wyrok, aby mieć wyrok, trzeba postawić tę panią fizycznie przed sądem i tak koło się zamyka.
Jak to się stało, że Małgorzata K. wyjechała bez żadnych przeszkód? Jedna z osób dobrze znających realia tamtej sprawy zasugerowała nam: Trzeba ją było posadzić albo wypuścić w nadziei, że zniknie i nie będzie za dużo gadać. To drugie było dla wielu lepsze.
Stan prawny tej sprawy jest taki, że została ona formalnie umorzona z powodu braku sprawcy, choć sprawca żyje, a Polska ma z USA porozumienie o ekstradycję.
Warto tę sprawę przypomnieć.
Urzędnicy z obornickiego magistratu przeprowadzili pod koniec marca 2016 roku rutynową kontrolę w przedszkolu. Sprawdzono księgi finansowe, rozliczenia wysokich zaliczek oraz faktury. Dokumentacja nie pozostawiała żadnych złudzeń – w przedszkolu przez wiele lat dochodziło do defraudacji pieniędzy, za co zdaniem urzędników odpowiada dyrektor jednostki.
7 kwietnia 2016 burmistrz Obornik, Tomasz Szrama, wydał zarządzenie w sprawie zawieszenia pani dyrektor w pełnieniu obowiązków. Dyrektor pełniła swą funkcję ponad 20 lat, a zawieszona została na czas wyjaśnienia sprawy dotyczącej nieprawidłowości – poinformował wówczas Krzysztof Hetmański, szef obornickiej oświaty.
Podczas kontroli w dokumentacji przedszkola znaleziono nieprawidłowe i bardzo „nietypowe” faktury. Dotyczyły na przykład zakupu ponad 8 tys. jogurtów, soków, buraczków i innych warzyw.
Z kontroli krzyżowej wynikało, że dokumentów, które nie były opatrzone podpisem właściciela sklepu on nigdy wcześniej nie widział. Inne faktury nie zawierały w ogóle daty wystawienia.
Jak wyjaśniał wówczas Krzysztof Hetmański: W przedszkolu znajdowało się ok 15 faktur zaksięgowanych w kosztach i rozliczonych w ramach zaliczek na kwotę ponad 20 tys. zł. W pozycji sprzedawca podane zostały dane konkretnego obornickiego sklepu. Jego właściciel twierdzi jednak, że nigdy nie wystawił takich faktur. Wydał w tej sprawie pisemne oświadczenie. Właściciel firmy przedłożył nam faktury wystawione innym osobom czy też firmom, właśnie z tymi samymi numerami, które znalezion. Ponadto okazało się, że dokumenty znalezione w przedszkolu, różnią się od tych, które wystawia sklep. Te zaksięgowane w placówce zostały wypisane ręcznie, zaś te oryginalne drukowane są z komputera.
Nieprawidłowości było więcej?
Jak się okazuje, to nie jedyne nieprawidłowości, które odkryto w księgach finansowych przedszkola. Drogie kosmetyki nabywane przez dyrekcję placówki, miały być księgowane jako środki chemiczne, podobnie jak paliwo tankowane do prywatnego samochodu pani dyrektor.
Sekretarz gminy Oborniki Krzysztof Nowacki zapewnił wówczas: Kontrola w przedszkolu nadal trwa. W tym momencie nie możemy jeszcze potwierdzić tych informacji. Sprawą zajmą się organy ścigania.
Sprawa została faktycznie zgłoszona policji. Pracownicy urzędu miejskiego w Obornikach złożyli zawiadomienie do organów ścigania w sprawie nadużyć finansowych i fałszowania faktur przez dyrektor placówki.
Pani dyrektor natychmiast zawiadomiła prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez intendentkę oraz złożyła odwołanie od decyzji burmistrza Obornik w sprawie zawieszenia jej w czynnościach dyrektora. Była pewna siebie lub grała na czas.
Dyrektor Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego w Obornikach Krzysztof Hetmański oświadczył: Wykryte nieprawidłowości całkowicie podważają zaufanie do pani dyrektor, jako osoby kierującej przedszkolem nr 1 Bajeczka w Obornikach, co uzasadnia całkowite odsunięcie jej od pełnionej funkcji. Należy podkreślić, że dyrektor przedszkola jest odpowiedzialna za całą gospodarkę finansową.
Próbowaliśmy zdobyć oświadczenie dyrektor Małgorzaty K. jeszcze na tym etapie trwania postępowania. Odmówiła, obiecując: Myślę, że pod koniec tygodnia będę już mogła rozmawiać na ten temat. Oczywiście skontaktuje się z państwem i wszystko wyjaśnię. Jednak to jeszcze nie jest ten moment.
Nie chciały się także oficjalnie wypowiadać w tej sprawie służby.
Będziemy się tej sprawie przyglądać, zadając pytania kto i dlaczego tak łatwo wypuścił z aresztu i z Polski Małgorzatę K?
Innym pytaniem byłoby to, czy gmina wystąpiła o zabezpieczenie mieszkania pani Małgorzaty na poczet przyszłej należności, bo bez tego je może sprzedać i zniknie ostatnia szansa na odzyskanie pieniędzy.
I jeszcze na koniec, w Obornikach było wcześniej kilka defraudacji. Pieniędzy nie odzyskano.
Na liście defraudantów była księgowa w spółce PGKiM, prezes spółki PWiK, księgowa przedszkola Bajka, która osądzona obiecała oddać pieniądze, ale nie oddała. Był też nawet były wiceburmistrz, tu okazało się, że jest psychicznie chory i nie może odpowiadać za swoje czyny.
